piątek, października 28, 2011

Zbankrutowane USA z pomocą banksterów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego chcą wykupić długi krajów - bankrutów z Europy. Paranoja. Chwała Kaddafiemu. Koniec Polski.

Nigel Farrage krótko i dosadnie komentuje zabiegi oszustów z międzynarodowych organizacji, które udają, że mają pieniądze i dobrą wolę. Zbankrutowane USA za pośrednictwem banksterów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego chcą wykupować długi krajów - bankrutów z Europy. Paranoja. 




Zaszczuli, zamordowali z zimną krwią człowieka, ktorego chyba można określić mianem ostatniego na świecie patrioty. I pomyśleć, że jedynym powodem morderstwa była chęć wprowadzenia własnej waluty i spore zasoby złota. Teraz po jego śmierci troskliwa rzesza przyjaciół wprowadzi im demokrację i dobrobyt. Uwolnią kraj od przychodów z ropy i pozwolą posmakować życia na kredyt. Doradcą w sprawach demokracji będzie eksprezydent Knur z POlandii. W sąsiedniej Tunezji doradcą już jest eksprezydent Bolek. Lewactwo z bolszewią łączą siły w Afryce.










A w kraju? Zdaje się, że Polskę czeka powtórka z historii i kolejne rozbiory. 


Oceniając podskórne ruchy różnej maści kanali, można przewidywać, że plany mocodawców zrealizowane będą terminowo do 2020 roku. Linia wytyczona w 1939 przez Ribbentropa i Mołotowa trochę się zdeaktualizowała, plan realizowany jest z uwzględnieniem korekt. Inne priorytety obecnie mają państwa mocarne. Nowy pomysł podzielenia kraju na autonomiczne jednostki jest bardzo ciekawy. Pisze o tym S.Michalkiewicz (cały tekst poniżej). Przez lata oswajano Polaków z tematem autonomii na wesoło, na poważnie, dramatycznie i happeningowo. Projekt oswajania z myślami o autonomiach szczęścia jest nadal cierpliwie realizowany. Trzeba tylko poczekać, aż ludzie będą mieć dość życia w krainie Tuska, Dukaczewskiego, Schetyny i Komorowskiego. Sami wtedy poproszą o chwilę oddechu. Powinno się to czasowo nałożyc na koniec eurokomuny i jej mitycznej waluty. I o to właśnie chodzi. Polityczno-finansowy system zwany Unią Europejską złupi występujące kraje, jak każda komuna. Polska tak jak inne kraje otrzyma (podobnie jak kiedyś przy rozpadzie RWPG dwie dekady wcześniej) do spłacenia dług wobec francusko-niemieckich syndyków masy upadłościowej zarządzających resztkami majątku po eurod***kraji. 
Najpierw po rozpadzie eurolandu uśpią Polaków umorzeniem długu jaki zaciągnęła Polska w UE. Posolidaryzują się w biedzie i część wirtualnych pieniędzy skasują na wirtualnych kontach. Potem już w realu uregulują kwestie zaległości i długów mniejszych jednostek administracyjnych, ustalą terminarz i warunki spłat. Na końcu podzielą POlandię na samodzielne republiki i każdej obiecają specjalne traktowanie. Stolica autonomii śląskiej czyli Wrocław dostanie karencję roczną na spłatę jednego miliarda i 400 milionów długu miasta i półroczną dla innych powiatów i gmin. Autonomia galicyjska i Kraków wytargują może sobie dwa lata na spłatę ponad miliarda. Kraków jest zadłużony na ponad 800 milionów, a Prezydent Majchrowski właśnie stworzył nowe stanowiska dla wiceprezydentów i powołal do zaszczytów nowe osoby. Zadowoleni obywatele - mieszkańcy autonomii zapomną o zaległych sprawach, złodziejskiej prywatyzacji, gangsterskim przejmowaniu szkół i uniwersytetów, czy rozliczaniu bandy rudego. Przez rok będą się cieszyć obywatelską wolnością od ,,starego państwa'' POkrak, PiSiorów, czerwonych i zielonych. Federacja autonomicznych republik zakończy trudny okres przechodzenia z PRL do PRL. Mieszkańcy demokratycznych gmin i powiatów nawet nie zauważą kiedy dostaną nowe dowody i paszporty, obroże na szyje i weksle do podpisania.






Stanisław Michalkiewicz

Przyspieszenie scenariusza rozbiorowego

Komentarz    „Dziennik Polski” (Kraków)    21 października 2011
Na kilka miesięcy przed tegorocznymi wyborami pan dr Jerzy Gorzelik, przywódca Ruchu Autonomii Śląska, powiedział w telewizyjnym wywiadzie, że ma nadzieję, iż do roku 2020 Polska będzie już państwem federalnym. Z obfitości serca usta mówią, więc i z tej deklaracji wynika, że RAŚ ma ambicje większe, niż tylko autonomia Śląska. Żeby Polska z państwa unitarnego stała się państwem federalnym, autonomia samego Śląska nie wystarczy. Autonomiczne musi być też Pomorze Zachodnie, Ziemia Lubuska, Dolny Śląsk, Pomorze Gdańskie. Kujawy i Mazowsze, Świętokrzyskie i Małopolska, Podhale i Podkarpacie, Roztocze i Podlasie, a także - Warmia i Mazury. Dopiero wtedy można będzie powiedzieć, że Polska jest państwem federalnym.
I rzeczywiście. Jeszcze światło nie zostało przy pomocy wyborów oddzielone od ciemności, a już 2 września zarejestrowany został Ruch Autonomii Mazur, któremu przewodniczy p. Zbigniew Paliński z Mrągowa. RAM zamierza „rozmawiać” z Litwinami Rosjanami i Niemcami, bo „tylko oni zapewnią nam rozwój” - uważa p. Paliński. Na czym ma polegać ten „rozwój” i kto to ą ci „my”, którzy z Niemcami wiążą te nadzieje - zobaczymy.
Warto przypomnieć, że jeszcze w połowie lat 90-tych rosyjski polityk narodowości prawnicznej („matka Rosjanka, ojciec prawnik”) Włodzimierz Wolfowicz Żyrynowski zapowiadał, że jeśli Polacy nie zechcą zostać „Słowianami”, to Rosja postawi na porządku dziennym sprawę „politycznej przyszłości Prus Wschodnich”. Jeśli zatem planuje się otwarcie granicy między Polską i Obwodem Królewieckim, to znaczy, że ta sprawa już jest „stawiana”, dzięki czemu łatwiej zrozumieć, o co chodzi panu Palińskiemu. Ale nie tylko on pragnie zakosztować korzyści z autonomii. Oto 2 października gruchnęła wieść o powstaniu Ruchu Autonomii Podlasia, animowanego z kolei przez „antropologa kultury” pana Tomasza Sulimę. Podobno pan Sulima jeszcze się namyśla, czego powinien chcieć i od kogo, ale na pewno podpowie mu to pan senator Kazimierz Kutz, który właśnie zapowiedział przejście z PO do Ruchu Palikota. Okazuje się, że hasło „Polska w budowie” zaczyna nabierać zupełnie nowego znaczenia.
Stanisław Michalkiewicz
Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).