czwartek, czerwca 28, 2012

Generał się zastrzelił a w Polsce 1 stopień gotowości na napad!

Skala bredni wciskanych ludziom jest niepojęta. Zwykle porządny i mądry generał, nie planuje dwuznacznych sytuacji samobójczych a normalni ludzie nie wciskają pierwszego stopnia zagrożenia, nad którym unosi się ś.p. Szymuś.
To kiedy tajne dokumenty zdeponowane w IPN będą jawne? Ten zastrzeżony dostep jest interesujący, chociaż większość zorientowanych ludzi wie, że czołowka Solidarności i KOR-u ma swoje dokumenty w tym zastrzeżonym sektorze. Tam są też pewnie inżynierowie zdarzeń współczesnych, którzy koją dusze i budzą dawne upiory. Kto odpowiada za śmierć ludzi, którzy wierzyli w swoją Polskę? No kto?.... Gen. Petelicki był szalony czy zdesperowany? A może po prostu zmuszony?
Te pytania pozostają otwarte, ponieważ kwestia obrony wspólnoty i pracy na rzecz tej wspólnoty jest coraz bardziej zastanowiająca. Nie życzę sobie pracy na rzecz rudego pajaca i jego trupy. Co w związku z tym? Co mogę zrobić w tym systemie, w którym ludzie oddają głosy z powodu emocji a  nie na racji? Jak mam się z tego systemu wypisać? ,,Zapłaciłam'' za ,,dobre słowo'' o Lepperze i chciałabym, żeby jego śmierć była wyjaśniona, niezależnie od talibów, Klewek i Helu. Talibowie to kolejna niehonorowa historia Polaków. Smutne.




wtorek, czerwca 26, 2012

Tresowanie obywateli trwa. Olej paragon, daj szansę dobrej strefie!

Tresowanie ludzi to zabawa prowadzona od lat w różnych częściach świata. Jedni tresowani są mniej, a inni bardziej. Efekty tej zabawy są też mniej lub bardziej skuteczne. W Polsce tresowanie odbywa się wpierw poprzez badanie wytrzymałości i odporności ludzi na absurdy i bezczelność pasożytów a następnie polega na uczeniu sztuczki oddawania państwu więcej ciężko zarobionych pieniędzy niż podpowiada zdrowy rozsądek. Akcje tresury przeprowadzane są systematycznie na zasadzie: zbuntują się albo łykną kolejne sztuczki. Ofensywa prowadzona jest na kilku frontach równocześnie, chociaż sprowadza się właściwie do jednego: ściągania coraz większych danin z biednych i Bogu ducha winnych ludzi.
1.Pierwsza akcja to abonament radiowo-telewizyjny.
Mnie specjalnie nie dotyczy, bo mniej więcej od 3 lat nie oglądam żadnej z telewizji i posiadam jeden niesprawny odbiornik telewizyjny. Miałam zamiar go naprawić, ale od czasu, gdy niejaki T.Lis dostał swój program w tvp, zwyczajnie mi przeszło. Toteż niesprawny odbiornik stoi w pudle w piwnicy i nikt za nim nie tęskni. Nawet krótki kontakt z TVN w restauracji doprowadza mnie do mdłości. Ostatnio (mniej więcej między przystawką a zupą :-) widziałam i słyszałam niejaką Pochankę. Słowo daję, że nie miałam już ochoty na drugie danie. Po prostu szukałam WC! Przestałam też odczuwać jakikolwiek związek z publiczną tvp i próby odwoływanie się do mojej odpowiedzialności za losy publicznej telewizji zupełnie do mnie nie trafiają. Przyczynił się do tego apel rudego pajaca, który nawoływał do niepłacenia abonamentu z powodu opanowania telewizji przez siły nieczyste (czytaj: opozycję). Niemniej jednak, na poczytnych polskich portalach od kilku miesięcy pojawiają się różne apele i zastraszające informacje, że niepłacącym abonament tej śmiesznej instytucji grozi kara oraz wpis do krajowego rejestru dłużników. Niejaka Lisowa ( z domu Kedaj) dostanie z tych abonamentów ponad 30 000 złotych miesięcznie. He, he, he... kpina z abonamentariuszy czy jak im tam! Mam nadzieję, że liczba dłużników będzie rosła lawinowo! Wbrew pozorom będzie to dobra rzecz - gwóźdź do trumny dla bandyckiego systemu bankowego i banksterów grasujących w Polsce. Im więcej wpisanych do rejestru dłużników, tym mniej okazji do wciskania kredytów. Klient wpisany do rejestru dłużników straci wiarygodność i nie otrzyma nowego (bandyckiego) kredytu. I tak system się zawali! Oby!
2.Druga akcja to podatek katastralny, który popierają podobno anonimowi urzędnicy. Jak anonimowy może być urzędnik w demokratycznym państwie? Anonimowy dla kogo? Dla wyborców? Jeśli dla demokratycznych wyborców, to jest on demokratycznie anonimowy? Jakim cudem? Chcę znać imiona i nazwiska wszystkich urzędników, którzy są za podatkiem katastralnym. Chciałabym poznać dane urzędników: imię, nazwisko, zajmowane stanowisko, posiadany majątek ( z datami od kiedy są właścicielami) i parę innych szczegółów.

3.Trzecia akcja jest z serii znanych z historii akcji faszystowskich i sowieckich. Polega na donosach i kontrolach oraz na grabieży wypracowanych korzyści. Zamiast akcji ,,Weź paragon'' proponuję akcję ,,Olej paragon''.

To taka zabawa, albo oni nas, albo my ich.

No cóż, nas jest po prostu więcej. :-)

środa, czerwca 06, 2012

Krętacz, oszust giełdowy, nędzny doradca gospodarczy niejaki chazar Jerzy S. dopilnuje by wybory szły jak po maśle. Vincent załapał sie do Klubu Bilderberga

Krętacz, oszust giełdowy, nędzny doradca gospodarczy niejaki chazar Jerzy Soros. dopilnuje, żeby karty do głosowania w jesienych wyborach poza granicami USA były dobrze zdeflorowane. Przedostatnim razem sąd musiał dopatrywać się dziurek w kartach i zajęło mu to dużo czasu. Pewnie też sama operacja wypatrywania dziurek kosztowała więcej niż kupno całej firmy liczącej głosy. Tym razem George S. kupił właśnie taką hiszpańską firmę liczącą głosy Amerykanów głosujących poza Stanami. Dzięki temu demokracja amerykańska nie jest zagrożona i wybrany zostanie taki prezydent, jakiego Ameryka potrzebuje. Pewnie to będzie tym razem rasowy Amerykanin, a nie jakiś cichociemny z kenijskiej sawanny, któremu się świadectwo urodzenia zapodziało. Kabaret hamerykański. Jak mawiał towarzysz Stalin, nie ważne jak ludzie głosują, ważne kto liczy głosy. George S. wziął sobie tę radę do serca. Następnym razem kupi firmę liczącą głosy w USA i wtedy Amerykanie już będą spać spokojnie. Właściwie nie będą musieli głosować. Zupełnie jak u nas. Decydują głosy głosujących poza miejscem zamieszkania. W odległej komisji wyborczej dla myśliwych z lasu, zlokalizowanej na przykład w głuszy leśnej, dopisywane mogą być po godzinach otwarcia osoby ,,w drodze'' z zaświadczeniami i mogą być dopełniane karty w ilości potrzebnej. Do tego magik przy komputerze zliczającym głosy i wszystko gra.
Państwo polskie zdaje się istnieje już tylko na papierze. Właściwie trudno określić moment utraty wpływu na własne losy. Łatwo za to wskazać rezultaty braku kontroli nad losem własnym i kolejnych pokoleń. Bezczelność urzędników, arogancja władzy wobec zwykłych i ciężko pracujących ludzi przekroczyła granice przyzwoitości. Nowe podatki, kolejne przepisy umożliwiające grabież resztek majątków rodzinnych, podatek katastralny to tylko część planu systematycznego okradania własnych obywateli. Jak tak dalej pójdzie to czeka nas los niewolników. Do tego jeszcze degrengolada finansowa i gigantyczne długi. Państwowe firmy nie płacą podwykonawcom za prace budowlane. Państwo okrada swoich obywateli w biały dzień. Panśtwo zadłuża swoich obywateli. Nikt nie protestuje. Smutne czasy dla uczciwych i dobrych ludzi.
Równie znakomity na swój sposób, całkiem jak wymieniony wyżej chazar George S, najgorszy ze wszystkich minister Rostowski pojechał na spotkanie do Klubu Bilderberga, który ty razem nawiedził Stany Zjednoczone. Elita śmierdzieli znowu kombinowała, jak ludziom uprzykrzyć życie. Z jakiegoś powodu bojówki protestujące przy okazji zjazdów innych leni, brakorobów i śmierdzieli w Davos czy śmierdzieli z G8 zupełnie zapominają poprotestować podczas zjazdów Klubu Bilderberga. Od lat dziwaczni i wybiórczy są zachodni aktywiści, nie widząc w tych zjazdach żadnego problemu. Wracając do Rostowskiego vel Rothfelda (wnuka Jakuba), interesujący jest cel jego wyjazdu na obrady Klubu, bo w bajki o wykładzie na temat ,,Imbalances, Austerity and Growth'' trudno uwierzyć. Prędzej w rozmowy z Kissingerem o pidżamkach. Czyżby tym celem były instrukcje? Czyżby pojechał tam za pieniądze podatników? Gdyby Polska była państwem suwerennym, na ten przykład taki człowiek byłby zwykłym banitą, pozbawionym prawa wstępu do kraju. A tak? Pcha się tu wyszkolone towarzystwo na dobrze płatne posady. Kabaret swojski z globalnym smrodkiem.