środa, grudnia 19, 2007

B'nai Brith w Polsce


Podaję za stroną organizacji żydowskiej B'nai Birth - organizacji masońskiej zdelegalizowanej w '38 roku przez prezydenta Polski, a nie wiedzieć czemu reaktywowanej i uznanej przez Lecha Kaczyńskiego obrazek ze składem loży Polin. Niestety, z jakiegoś powodu dostęp do tych stron jest utrudniony. :-)



Czyżby cele B'nai Birth się zmieniły? A może po 70 latach uznano, że już w Polsce mogą działać wszystkie organizacje, nawet te zdelegalizowane? Kiedy decyzję prezydenta Mościckiego w tej sprawie unieważniono?
,,Nearly 70 years after the dissolution of B’nai B’rith in Poland, following the decree of the President of the Polish Republic in December 1938, we had the great joy to attend the re-establishment of our organisation in Poland, by installing the Polin Lodge on 9 September 2007 in Warsaw.''Tak sobie tylko pytam. W końcu loże masońskie nie pytają obywateli o zdanie, tylko robia swoje. A może BB nie są już masonami?

Z lustracją w tle, a na zdjęciu ...




,,Im głupiej, tym realniej - takie Polskie Prawo Lustracyjne ogłosił podczas piątkowej debaty w PAU prof. Andrzej Romanowski. Spotkanie pod hasłem "Lustrujemy lustrację" zorganizowało wydawnictwo Universitas oraz Ruch na rzecz Demokracji z okazji wydania książek prof. Romanowskiego "Rozkosze lustracji" i prof. Jana Woleńskiego "Lustracja jako zwierciadło". Dyskusję poprowadziła publicystka Janina Paradowska, która zaznaczyła na wstępie: - Moje doświadczenie dziennikarskie mówi mi, że nie było w Polsce żadnej lustracji, która nie służyłaby jakiemuś doraźnemu celowi politycznemu.'' Na stronach Ruchu na rzecz Komuszej D***kracji znalażła się wzmianka o tym wspaniałym wydarzeniu:,,Debata była bardzo żywa i udana, wzięlo w niej udział około 100 osób, w tym Posłowie Ryszard Kalisz i Jan Widacki. Prof. Widacki zadał trzy pytania: (1) czy przeprowadzenie powszechnej lustracji jest możliwe, (2) czy jest potrzebne i (3) czy przyniesie więcej dobra czy zła. Niemal wszyscy zgodzili się, że nie jest możliwe, nie jest potrzebne''

Niezorientowanym przypomnę, że Ruch na Rzecz Demokracji do salonik towarzysza Kwaśniewskiego. Tu krótkie przypomnienie. Andrzej Romanowski wchodził w skład władz regionalnych i krajowych Ruchu Obywatelskiego - Akcji Demokratycznej, Unii Demokratycznej, Unii Wolności. Fobie antylustracyjne pana Romanowskiego można łatwo rozpoznać w jego eseju. A uwielbienie dla nadredaktora wytykają profesorowi dziennikarze i to wcale nie prawicowi: ,,Lityński walczy z tym poglądem wołając o polityczną trzeźwość, zaś mój krajan Andrzej Romanowski pisze o Michniku, jako o gołębicy, która sfrunęła na umęczony naród, by dać mu szeroki jak Sahara dar miłosierdzia.'' Na koniec gratka. Oto głos filozofa, którego stosunek do lustracji jest oględnie mówiąc niechętny. W Rzepie napisał:,,Środowisko akademickie protestuje przeciwko socjotechnicznym aspektom ustawy, ale także w związku z wieloma wadami prawnymi procesu lustracyjnego w trybie ustawy z 14 lutego 2007. W samej rzeczy ten akt prawny jest niezwykłym knotem legislacyjnym, w czym prof. Legutko jako członek Senatu ma swój udział. Brak miejsca nie pozwala mi na wiele innych uwag. Jednak chciałbym dodać następujące spostrzeżenia. Pierwsze dotyczy pytania, jakim prof. Legutko otwiera swój artykuł, mianowicie "Czy będzie nadużyciem przypuszczenie, iż profesorowie nie kontestowali oświadczeń lustracyjnych, gdy dotyczyły innych, a protestują, gdy dotyczą ich samych? Jest to zdecydowane nadużycie, ponieważ: a) wcześniejsze oświadczenia dotyczyły polityków szczebla centralnego i lokalnego, a więc nie było powodu ich kontestować, zgodnie z (patrz wyżej) z dyrektywami UE; b) obecne kontestacje środowiska akademickiego w sprawie oświadczeń lustracyjnych nie ograniczają się do tego, że "dotyczą ich samych", ale także dziennikarzy, prawników itd.'' A tu już profesur filozof z kolegą i koleżanką dał w Polityce z siebie wszystko: ,,Żeby ocenić czyjeś postępowanie, musielibyśmy znać – nie czują tego zupełnie pasjonaci lustracji – okoliczności zostania TW lub esbekiem, znać przebieg służby i treść donosów, także wcześniejsze i późniejsze życie, decyzje, zachowania. Jedni potępią jedno, inni to samo wybaczą, a co dla jednych będzie godne potępienia, dla innych okaże się wybaczalne. I na odwrót. (...) Wedle nas dokonaliśmy jako kraj i społeczeństwo historycznego cudu – zmieniliśmy zły i głupi ustrój na dobry – co więcej, dokonaliśmy tego wbrew ruskim strachom i bez (niemal) kropli przelanej krwi. Nie jesteśmy już dzisiaj w RWPG i Układzie Warszawskim, tylko w UE i NATO. Nie przez „zdradę przy Okrągłym Stole”, tylko dzięki niewiarygodnemu sukcesowi, jakim było zbawienne porozumienie rozumnych polskich elit. Teraz ktoś chce to zniszczyć, zatrzeć w pamięci. Niegodziwie i bezrozumnie.'' Podpisali: dr Sergiusz Kowalski jest socjologiem i publicystą, dr hab. Nina Kraśko jest socjologiem, pracuje w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW, prof. dr hab. Jan Woleński jest filozofem i prawnikiem, pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Hm... dodam tylko, że i profesor filozof Woleński, i Sergiusz Kowalski należą do jednej loży masońskiej ,,Polin'' - reprezentanta żydowskiej organizacji B'nai Brith na terenie Polski (pozycja 16 i 35) Aż dwóch z jednej organizacji przeciwko lustracji w jednym artykule? To dziwne... chyba, nie? A może właśnie nie dziwne? O pani Paradowskiej nie będę pisać, ani o jej stosunku do lustracji. Szkoda słów.

środa, listopada 28, 2007

Pytania do dyplpie***ły

Podaje za dzisiejszym Naszym Dziennikiem w całosci. JR Nowakowi udał się ten zestaw pytań do Władysława Bartoszewskiego.

Prof. Jerzy Robert Nowak
Władysław Bartoszewski niedawno został określony przez przywódcę Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska jako "najlepszy polski życiorys" i jako "najlepsza polska biografia". Tenże pan Tusk już jako premier RP powołał Bartoszewskiego na sekretarza stanu do spraw zagranicznych w kancelarii premiera. W ostatnim czasie nadeszła również wiadomość, że Senat KUL postanowił akurat teraz uhonorować Władysława Bartoszewskiego doktoratem honoris causa, nie bacząc na bezprzykładną serię wyzwisk i obelg, jakimi popisał się pan Bartoszewski w ostatniej kampanii wyborczej. W związku z tymi wszystkimi przedziwnymi uhonorowaniami człowieka, który dawno przestał spełniać wymogi stawiane przed ludźmi o prawdziwym autorytecie, pozwolę sobie wystosować do niego następujących 30 pytań:

- Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa Stresemanna?

- Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu? Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów?

- Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?

- Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu większość polskiej delegacji?

- Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie tylko "głupi ekstremista"?

- Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują twarde reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium, doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie mówiąc o skończeniu studiów.

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak Pan sam wielokrotnie przyznawał?

- Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce - wywiadzie z Panem - cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: "Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku". W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki?

- Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.

- Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich wiernych przez moskiewską milicję?

- Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej nawet przez 7 niemieckich posłów?

- Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie?

- Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób - wbrew sprawdzonym naukowo statystykom - liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu w Bundestagu?

- Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest wielokrotnie większa?

- Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich "polskich ciemniaków", a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu? Dlaczego nie reaguje Pan na coraz silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach?

- Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?

- Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: "polskie obozy zagłady" i "polskie obozy koncentracyjne"? (Zrobił to dopiero kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld).

- Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka niemającego zielonego pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do poprawy sytuacji finansowej firmy?

- Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania Polaków?

- Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie?

- Dlaczego Pan - antykomunista - zgodził się być ministrem w postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego?

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?

- Dlaczego nie zdobył się Pan - "autorytet" w Niemczech i Izraelu - na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa?

- Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala?

- Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu "dewianci" i "bydło"?

- Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie Marcinkiewicza? Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do rozważenia kandydatury Pana syna - pracującego przez wiele lat jako historyk w żydowskim instytucie w Oxfordzie - na to stanowisko, twierdząc, że Pana syn jakoby "od wielu, wielu lat zajmuje się energetyką"?

- Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku "Polin"? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy?

- Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał jako "Editor" polakożerczej książki Samuela Willenberga "Surviving Treblinka", w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki?

- Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu "Tygodniku Powszechnym"), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich "Zeszytów Historycznych"?

- Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi, jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.

środa, listopada 21, 2007

B'nai B'rith w Sejmie? Brawo. Hausner liberałem wespół w zespół z Frasyniukiem


Demokraci.pl (ten geremkowsko-frasyniukowy filar czerwonego LiD-u) postanawia zwrócić się do klasy średniej i wmówić jej, że partia bolszewicka będzie w stanie zmienić się w liberalną, jej działacze Hausner, Frasyniuk i reszta d***kratów stanie się naczelną awangardą UPR, a program partii będzie liberalniejszy, niż konkurencyjny z PO, która po wyborach nie jest już najliberalniejszą z liberalnych, tylko okazała się chadecka. Hm... Oryginalnie postawili panowie d***kraci.pl sprawę. Jak PO jest liberalna i chadecka, to ja jestem królewną Śnieżką. Komuszyska są przezabawne!

,,Partia Demokratyczna stawia na liberalizm

Partia Demokratyczna stawia na liberalizm i punktowanie PO. Pomóc ma w tym prof. Jerzy Hausner, który kieruje pracami nad nowym programem - pisze "Dziennik". (Hausner i liberalizm... chyba liberalizm inaczej).


Szef PD Janusz Onyszkiewicz uważa, że dla demokratów będzie teraz najważniejsze, by nie dostać łatki partii lewicowej. A o taką w koalicji z SLD i SdPL nietrudno. (No coś podobnego!)


Pod koniec zimy odbędzie się wielka narada programowa i tam przyjmiemy nasze polityczne credo - mówi Onyszkiewicz. Do tej pory Demokraci nie mieli swojego credo? Tak naprawdę program miała Unia Wolności. Później powstała Partia Demokratyczna, ale jej program miał charakter bardziej wyborczy. A dziś musimy pokazać, że jesteśmy nowoczesną partią o poglądach liberalnych - odpowiada szef PD. I podkreśla, że to PD reprezentuje nurt czysto liberalny. Jako jedyni w Parlamencie Europejskim z polskich eurodeputowanych należymy do frakcji liberalnej. A PO to przecież chadecy! - dodaje.

Władysław Frasyniuk uważa, że demokraci powinni skierować swoją ofertę przede wszystkim do klasy średniej. Bo klasa średnia nie ma dziś swojej reprezentacji politycznej. Nasza oferta wymaga uaktualnienia - podkreśla lider PD.

Prowadzę konsultację z różnymi ludźmi. Chcemy stworzyć taką ideową konstytucję PD. Nie chcemy pisać nowego programu, ale raczej zastanowić się nad tym, do jakich wartości mamy się odwoływać - mówi "Dziennikowi" Hausner. ''




Interesująca będzie obserwacja przygotowywania materiałów dla dziennikarzy i posłów. Głównym źródłem prasówek będzie Gadzinówka Wyborcza? Wywiady z RynszTOK FM? ,,Komorowski zatrudnił Szczepańskiego bo jak mówi zna się z nim od stu lat i dodaje, że Szczepański był rzecznikiem Mazowieckiego i Dworaka, ponadto cieszy się on świetną opinią i ma do niego zaufanie. W lutym - pisze Dziennik Jarosław Szczepański znalazł się w opublikowanym raporcie Antoniego Macierewicza o współpracownikach WSI. Dziennikarz zaprzeczył tym doniesieniom, opublikował list otwarty do prezydenta, w którym zapewniał, że nigdy nie donosił na nikogo.''
Zaufanie to podstawa. Szczególnie w przypadku człowieka, który został wyróżniony za działalność dla kultury, która z kulturą polską ma niewiele wspólnego. No i ta sprawa z WSI, wciąż niezakończona.

Stronka o utworzeniu we wrzesniu 2007 Loży Polin
Nowy dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu
Szczepański doradcą Komorowskiego

piątek, października 26, 2007

Kabaret Tusk i trupa (4) Prywatyzacja szpitali wg Sawickiej





Niestety wiele osób, niezajmujących się na co dzień polityką, nie rozumie o co chodzi w prywatyzacji szpitali. A przecież idea prywatyzacji i wyprzedaży majątku wymyślona przez Marka Balickiego, poprowadzona przez Marka Belkę i kontynuowana jak się okazuje od wyborów 2005 przez posłów PO w terenie jest dość prosta do przeprowadzenia.
Prywatyzacja usług medycznych i placówek medycznych może odbywać się na dwóch poziomach: organizacyjnym i majątkowym. Obecne w całej Polsce NZOZ-y (niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej) są prywatnymi spółkami lekarzy, czasem pielęgniarek i kadry pozamedycznej. Taka forma prywatyzacji jest powszechnie akceptowana. Spółki lekarzy tworzone są najczęściej w formie spółek handlowych (partnerskich, z o.o.). Spółki te nie muszą posiadać własnego majątku, a w przypadku spółki z o.o. wystarczy, że lekarze wykażą środki finansowe w wysokości 50 000 złotych i taka kwota wystarcza do rejestracji działalności w rejestrze sądowym. Spółki lekarzy (NZOZ-y) mogą świadczyć usługi w szpitalach, gabinetach, przychodniach, które są własnością publiczną (należą najczęściej do władz samorządowych) lub takich, które są własnością prywatną. Za świadczone usługi medyczne NZOZ-y otrzymują wynagrodzenie od NFZ, który wg własnego cennika wynagradza lekarzy za wizyty, zabiegi, konsultacje. Odróżnia je od zwykłych, publicznych ZOZ-ów możliwość pobierania opłat za wizyty prywatne. Spółki lekarzy mogą wykonywać usługi medyczne na własnym sprzęcie medycznym lub mogą wykorzystywać sprzęt będący własnością innych podmiotów (władz, firm) czyli wynajmować, dzierżawić sprzęt medyczny lub pracować na sprzęcie wziętym w leasing. Pomieszczenia do wykonywania usług medycznych - gabinety, sale zabiegowe, poczekalnie, sprzęt i wyposażenie może być wynajmowane, dzierżawione, udostępniane lekarzom prywatnym lub spółkom lekarzy na zasadach umowy między szpitalem, lub właścicielem dotychczasowej publicznej placówki (władz samorządowych). Powstanie NZOZ-u jest jedynie zmianą organizacyjną i polega na utworzeniu prywatnego (niepublicznego) podmiotu. Istnienie NZOZ-u nie oznacza, ze cała placówka jest sprywatyzowana, a jedynie, że usługi świadczone są przez prywatnych lekarzy - spółkę lub indywidualnych lekarzy prowadzących praktykę, którzy maja zarejestrowana działalność. NZOZ-y najczęściej powstawały tam, gdzie lekarze nie chcieli pracować na etatach i utrzymywać całej administracyjnej nadbudowy publicznej przychodni. W szpitalach, w których lekarze byli słabo opłacani, powstawały spółki lekarzy, którzy nie podpisywali ze szpitalem umów o pracę, ale jako grupa lekarzy (spółka) podpisywali umowę na świadczenie usług, W takich przypadkach lekarze wykonują dokładnie tę samą pracę (te same wizyty, te same zabiegi) i obsługują tych samych pacjentów, różnica jedynie polega na tym, że przestają być pracownikami etatowymi szpitala a robią to jako niezależna spółka lekarzy czyli prywatna firma.
Oto przykład: lekarze wykonujący wysoko specjalistyczne zabiegi kardiologiczne (chemodynamiki) w podkarpackim szpitalu złożyli wymówienia z pracy i założyli spółkę partnerską. Szpital posiadając drogi i specjalistyczny sprzęt do zabiegów chemodynamiki (wart kilka milionów złotych) uznał, ze lekarzy buntowników ukarze i znajdzie na to miejsce innych lekarzy z innych miejscowości. Specjaliści z innych miast nie mieli zamiaru dojeżdżać do daleko oddalonego szpitala za zaproponowaną cenę. Szpital musiał podpisać umowę na świadczenie usług (kontrakt) przez swoich dotychczasowych pracowników - specjalistów lekarzy, Pieniądze na zabiegi kardiochirurgiczne dla pacjentów szpital od dostaje NFZ, ale może negocjować indywidualnie stawki z lekarzami (jeśli dobrze negocjuje, to wyceniony wyżej przez NFZ zabieg, może zakontraktować za niższą cenę z lekarzami). Szpital negocjował ze spółką lekarzy specjalistów kontrakt za wykonanie zabiegów w określonej liczbie rocznie. Sprzęt do wykonywania zabiegow, sale zabiegowe są wynajmowane spółce lekarzy kardiologów przez właściciela (t.j. szpital) na zasadach komercyjnych. Jest to przypadek sprywatyzowania usług medycznych - usługę wykonuje prywatna firma lekarska - spółka założona przez lekarzy na sprzęcie i w pomieszczeniach należących do szpitala.
Ta prywatyzacja usług medycznych polega jedynie na wprowadzeniu prywatnego podmiotu - spółki lekarzy w procedurę wykonywania zabiegu. Jest to jedynie zmiana organizacyjna i nie niesie za sobą żadnych zmian własnościowych, a jedynie powstanie nowego ogniwa w organizacji opieki medycznej.
Oprócz prywatyzacji usług możliwa byłaby w podanym przykładzie z Podkarpacia również prywatyzacja sprzętu i nieruchomości. Rozsądny właściciel sprzętu medycznego (tu:szpital) nie robi takich propozycji, ale takie sytuacje też mogą się zdarzyć. Rozumny właściciel nie sprzeda nieruchomości i sprzętu po cenie księgowej, bo wartość tego majątku dawno zamortyzowana i skapitalizowana może nadal przedstawiać wartość rynkową, chociaż w księgach rachunkowych ich wartość może wynosić zero złotych. Szpital nadal na tym sprzęcie może zarabiać wynajmując go spółkom lekarzy. Jeśli jednak szpital zaproponowałby spółce lekarzy zakup drogiego sprzętu po cenach komercyjnych - rynkowych, to lekarze wzięliby kredyt i staliby sie właścicielami sprzętu podpisując umowę kupna sprzedaży. Takie rozwiązanie jest korzystne dla obydwu stron (szpitala i lekarzy ze spółki).
Uwłaszczanie spółek lekarzy na majątku (nieruchomościach i sprzęcie) wycenianym po cenach księgowych jest kradzieżą. I tu jest przekręt wymyślony przez posłów PO. Ten pomysł sięga dużo dalej. Tylko nieliczna grupa lekarzy (patrz przykład szpitala św. Zofii w Warszawie) ma możliwość przejęcia majątku za bezcen. Pani Sawicka zdradza inną możliwość prywatyzacji szpitali - oddania za bezcen nieruchomości i sprzętu osobom i spółkom prywatnym czyli niezwiązanym z wykonywaniem zawodu lekarza. Prywatyzacja ta polega na tym, że na zaamortyzowanym i skapitalizowanym majątku zarabiać ma nie dotychczasowy właściciel - szpital, ale nowy właściciel - podmiot prywatny.
Wracając do przykładu szpitala z KGHM i pani Sawickiej. NZOZ w szpitalu KGHM jest rzeczywiście jednostka prywatną, która świadczy usługi medyczne. Usługi medyczne można świadczyć na sprzęcie swoim własnym lub cudzym (szpitala, KGHM SA, leasingodawcy - jesli ktoś kupuje sprzęt w leasing operacyjny). Jedynym problemem w wyjaśnianiu przekrętu w KGHM opisanego przez Sawicką jest to, czy sprzedaż majątku spółki, której głównym, choć nie większościowym akcjonariuszem jest państwo, można nazwać ,,prywatyzacją”. Gazeta Wyborcza manipuluje mówiąc, że w KGHM nie ma nic do sprywatyzowania i że szpital został już sprywatyzowany dawno. W potocznym rozumieniu prywatyzacja oznacza zmianę właściciela z publicznego na prywatnego. KGHM zaliczana jest do sektora prywatnego. W tym przypadku można więc mówić jedynie o sprzedaży majątku spółki prywatnej kontrolowanej przez państwo. To gadzinowe manipulowanie pojęciami przez GW.
,, Miedziowe Centrum Zdrowia w Lubinie powstało 11 lat temu. W stu procentach należy do KGHM Polska Miedź SA, spółki akcyjnej kontrolowanej przez skarb państwa. Dlatego też jest ZOZ-em niepublicznym.’’
Od razu mówię, że nie znam powiązań organizacyjnych w KGHM. Jedynie się domyślam jak może być ta usługa medyczna zorganizowana. Tu należy zadać pytanie: Czy lekarze NZOZ-u są jedynie lekarzami zatrudnionymi przez właściciela MCZ czyli KGHM, czy też mają własny NZOZ i świadczą usługi korzystając ze sprzętu medycznego będącego własnością MCZ założonego przez KGHM. Jakie są relacje własnościowe i organizacyjne między KGHM SĄ, MCZ i NZOZ-em?
,,To jedna z najlepszych placówek medycznych na Dolnym Śląsku. W ubiegłym roku wypracowała 600 tys. zł zysku.(…) Centrum ma dość wysoki kontrakt z NFZ (w tym roku dostał prawie 27 mln zł), co oznacza, że pacjentów leczy bezpłatnie. Ale za leczenie, za które mu NFZ nie zapłaci, może pobierać pieniądze od pacjentów - ma do tego prawo jako placówka niepubliczna. W regionie znany jest zwłaszcza ze świetnej kardiologii i wysokiej klasy sprzętu diagnostycznego. Uchodzi za dobrego pracodawcę, zatrudnia 600 osób i kusi lekarzy wysokimi, nawet kilkunastotysięcznymi zarobkami. (..) MCZ może się dynamicznie rozwijać, bo dostaje pieniądze nie tylko z NFZ, ale i od właściciela - KGHM. Na zakup cyfrowego RTG, USG i aparatury endoskopowej Polska Miedź przeznaczyła niedawno 4,3 mln zł.
Dlaczego pytania o relacje między NZOZ-em, KGHM i MCZ są ważne? KGHM może sprzedać działającą placówkę MCZ pozostawiając NZOZ na lodzie. Lekarze nie muszą być nawet tego świadomi.
,,Lekarze z MCZ z niedowierzaniem przyjmują rewelacje Sawickiej dotyczące rychłej prywatyzacji szpitala. - Najwyraźniej nie miała zielonego pojęcia, o czym mówiła. Centrum od dawna jest prywatne i trudno byłoby prywatyzować je po raz drugi. W grę wchodzi jedynie sprzedaż, a na to musiałby się zgodzić związany z PiS zarząd KGHM - mówi jeden z lubińskich lekarzy. ‘’
W KGHM sprywatyzowana została wiele lat temu usługa medyczna, ale nie majątek służący świadczeniu tej usługi. Ten majątek można ,,sprywatyzować’’ a dokładniej sprzedać, nawet jeśli państwo ma tylko 41% udziałów w KGHM SĄ. W jaki sposób? Bardzo prosty. Rozproszenie akcji KGHM jest bardzo duże. Decyzję podejmować będzie albo zarząd, albo walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym pojawią się tylko nieliczni niezależni akcjonariusze. Wystarczy, że udziałowiec posiadający 41% akcji - czyli przedstawiciel Skarbu Państwa pojawi się na Walnym Zgromadzeniu i propozycję Zarządu KGHM przegłosuje. Czy PO wystawi swojego człowieka na przedstawiciela Skarbu Państwa do KGHM i czy on radośnie przegłosuje sprzedaż Medycznego Centrum Zdrowia, to się wkrótce okaże.
Pani Sawicka mówi prawdę na taśmach zabezpieczonych przez CBA: ,,prywatyzacja’’ będzie polegać na zmianie właściciela sprzętu, być może też innych nieruchomości, budynków, działek, środków transportu itp. z KGHM na nowego właściciela. Nowym właścicielem nie musi być i raczej (na pewno nie będzie) NZOZ-obslugujacy do tej pory ludzi - pacjentów placówki medycznej KGHM.
Właścicielem może stać się pan Schetyna i pani Sawicka, pani Pitera i pani Kopacz z panem Pichetą w spółce. Nowi właściciele, którzy przejmą majątek szpitala KGHM i zobowiążą się do podpisania umowy z obecnym NZOZ-em. Za rok powiedzą im, że wyoskość pensji lekarzy z NZOZ-u i stawki NFZ im nie odpowiadają i jako właściciele prywatni uznają, ze nie chcą mieć szpitala, kliniki, gabinetów współpracujących z NFZ i obsługiwać pacjentów - pracowników KGHM i ich rodzin, tylko będą świadczyć usługi komercyjne. Nikt im niczego nie będzie mógł narzucić, a właściciele udowodnią rachunkiem ekonomicznym szpitala, że nie mogą dopłacać do marnie wycenionych przez NFZ usług medycznych. Proste i oczywiste. Może nieprawdopodobne, ale z całą pewnością możliwe do zrealizowania w ciągu kilkunastu miesięcy.
GW: Prezes MCZ Tomasz Dymyt dodaje: - W centrum leczą się m.in. górnicy z zagłębia miedziowego. Decyzja o jego sprzedaży byłaby w regionie bardzo niepopularna. W opublikowanej w grudniu ubiegłego roku strategii rozwoju KGHM na najbliższe lata centrum nie zostało wymienione w grupie spółek przeznaczonych do sprzedaży.
Pytanie: A jakie to ma znaczenie?
Biorąc pod uwagę bliskość rynku niemieckiego i tzw.ruch turystyczny usług medycznych wszystkie placówki medyczne w zachodniej części Polski będą miały klientów - pacjentów zza zachodniej granicy. Lekarze będą mieli pracę, władze samorządowe stracą wpływy do kasy, zarabiać będą wskazani przez POlityków właściciele placówek służby zdrowia, a polscy pacjenci... no cóż... zapracowali na te szpitale i wyposażenie, dali się okraść wybranej partii, to pójdą się leczyć do zielarzy.
Wracając do rozważań o prywatyzacji placówek służby zdrowia. Tak długo, jak właścicielem majątku służącego świadczeniu usług medycznych są władze samorządowe, można negocjować warunki z lekarzami, z NFZ i zabezpieczać dostępność usług medycznych pacjentowi. Z chwilą oddania majątku spółkom prywatnym, ani władze, ani lekarze, ani pacjenci nie będą mieli wpływu na to, jak sprzęt medyczny, na którym polityczni gangsterzy sie uwłaszczą, będzie wykorzystywany. Nie można prywatnego właściciela zmusić do działalności jego zdaniem mało zyskownej. Prywatyzacja byłaby uczciwe przeprowadzona wtedy, gdyby np.zadłużoną placówkę (bo kto sprzedaje placówkę rentowną i przynoszącą zyski?), władze wystawiałyby na aukcje. Kto da więcej, ten może placówkę zdrowia przejąć. Cenę ustala rynek. Do aukcji staną albo i nie różne spółki lekarzy. Lekarze przecież wiedzą najlepiej, gdzie i jaka działalność im sie opłaca. Ideał liberalno-rynkowy. Tyle że PO nie ma nic wspólnego z liberalizmem gospodarczym. PO w Nakle wespół w zespół z PSL sprzedało
,,Poseł Andrzej Walkowiak (PiS) złożył do CBA zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy podpisywaniu porozumienia zarządu powiatu w Nakle z firmą Know How ze Szczecina. Na mocy porozumienia z zarządem powiatu prywatna firma przejmuje całkowitą kontrolę (83 proc. udziałów) nad kontraktami z NFZ (ok. 20 mln zł), a w przyszłości za grosze będzie mogła przejąć szpitale w Nakle i Szubinie. Porozumienie daje ogromne możliwości prywatnej firmie, niewspółmierne do jej wkładu finansowego (450 tys. zł). Podpisał je starosta Andrzej Kinderman (PO). (…) Scenariusz zawłaszczania za bezcen przez wybrane firmy majątku szpitali, przedstawiony w rozmowie z posłanką Sawicką, ujawnionej przez CBA, w ocenie redakcji jest już realizowany przez lokalnych działaczy PO i PSL w Nakle. Ogromny majątek, który powstał ze składek społeczeństwa, na skutek dziwnie skonstruowanej umowy może przejąć prywatna firma za bezcen. W ten sposób w kraju nieliczna grupa ludzi na początku lat 90. zawłaszczyła majątek państwowy – mówi Mariusz Gratkowski z gazety regionalnej „Powiat” w Nakle.’’
Jeśli panowie z PO i zPSL dobrze się do tego przygotowali, a władze im przekazały kontrolę nad kontraktami, to należy spisać ten przypadek na straty. Wystarczy przestrzegać procedury prawnej, mieć odpowiednich ludzi w samorządach gotowych przegłosować, co się da i sprawa przejmowania milionowych majątków za setne części wartości jest do przeprowadzenia.
Przejmowanie majątku po cenach księgowych (patrz przykład szpitala ginekologiczno-położniczego im.sw.Zofii w Warszawie) przez spółki pracownicze (ordynatorow, pielęgniarki, lekarzy) dotychczas pracujących w placówce jest SKOKIEM na kasę. Podejrzewam zresztą, że każda taka spółka pracownicza ma z góry określony skład lub zawiera przepisy umożliwiające pozbycie się niektórych udziałowców spółki w szybkim czasie. ,, Za tzw. działanie na szkodę spółki (nie wiadomo, co konkretnie ma to oznaczać) każdego akcjonariusza, lekarza czy sprzątaczkę można przymusowo wykupić. A jeśli jakakolwiek osoba zgłosi chęć wykupienia wszystkich akcji, głosami trzech czwartych zgromadzenia wspólników można przymusowo sprzedać jej te akcje. Według nieoficjalnych informacji kilka osób posiada już pakiet kontrolny akcji szpitala. Czyli w prosty sposób nasz narodowy majątek przejmie grupa obrotnych biznesmenów. W dodatku sprzęt medyczny przekazywany spółce ma być wyceniany po cenach księgowych, nie rynkowych – czyli za bezcen. ‘’ http://wiadomosci.wp.pl/kat,9932,wid,9323302,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1
To, co się właśnie wyprawia w szpitalach, przychodniach i klinikach, nie ma z prywatyzacją (poza zmiana właściciela) nic wspólnego. To jest złodziejskie uwłaszczanie sie na majątku publicznym.

Na koniec przestroga dla tych, co sądzą, że jak płacą składki zdrowotne, to NFZ zapewni im usługę zdrowotną. Jest to mało prawdopodobne, jeśli usługi świadczyć będą niezależne placówki prywatne. Nikt nie jest w stanie zmusić prywatnego właściciela gabinetu do świadczenia usług słabo opłacanych przez NFZ. A co będzie jak sprywatyzowane zostaną wszystkie placówki? Panu Relidze nie udało się wytypować nawet sieci szpitali, które miały być finansowane ze środków publicznych. 40 milionów ludzi będzie się leczyć u posłów z PO i PSL?

Brytyjczycy sami wyrywają sobie zęby obcęgami
Brytyjczycy czują się zmuszeni do leczenia zębów poza państwową służbą zdrowia (NHS) - wynika z sondażu. Zdaniem badanych rezygnację z państwowego dentysty wymusiły zeszłoroczne zmiany w NHS. Część badanych zęby wyrywa... sobie sama. Jedna czwarta z 5200 badanych w całej Anglii twierdzi, że do dentysty chodzi prywatnie. Niemal 80% z nich dodaje, że dzieje się tak, bo ich dotychczasowy dentysta nie podpisał kontraktu z NHS albo też nie udało im się znaleźć lekarza, który ma taki kontrakt. Kolejne 10% nie chodzi w ogóle do żadnego dentysty, a sześć procent twierdzi, że sprawy wzięło dosłownie we własne ręce. Jak powiedział jeden z ankietowanych w hrabstwie Lancashire: Musiałem sobie wyrwać obcęgami 14 zębów. Innym zdarzało się przyklejanie koron klejem Super Glue. Badaniem, przeprowadzonym między lipcem a wrześniem przez komisję ds. pacjentów i zdrowia publicznego (Commission for Patient and Public Involvement in Health), objęto również 750 dentystów. 45% z nich mówi, że zrezygnowało z podpisania kontraktu z NHS. Ponad połowa z ankietowanych stomatologów (58%) twierdzi, że opieka przysługująca pacjentom pogorszyła się od czasu nowego kontraktu, który wszedł w życie w kwietniu zeszłego roku. Według stowarzyszenia stomatologów British Dental Association (BDA) wyniki sondażu odzwierciedlają problemy powodowane przez nowy system kontraktów. Lekarzom, którzy je podpisują, oferowany jest stały dochód, a nie wynagrodzenie za każdy zabieg objęty publicznym świadczeniem. Ten nowy kontrakt w niczym nie poprawił pacjentom dostępu do leczenia i nie daje dentystom możliwości świadczenia nowoczesnych, prewencyjnych usług - twierdzi Susie Sanderson z zarządu BDA. Dostępność leczenia stomatologicznego jest zdaniem rządu rzeczywiście problematyczna, lecz wyniki sondażu nie są - jak oceniła rzeczniczka wydziału zdrowia - reprezentatywne. Podała, że państwowych dentystów odwiedziło przynajmniej raz na dwa lata 28,1 mln ludzi i że na usługi stomatologiczne kontrakty z NHS ma 21 tys. lekarzy. Według rządowych szacunków przed wejściem w życie nowych kontraktów dwa miliony osób chciały, lecz nie były w stanie skorzystać z usług państwowego dentysty. (ak)
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,9298601,wiadomosc.html?ticaid=14b48


środa, października 24, 2007

Kabaret Tuska i trupy (2)




Marszałkiem Sejmu zostanie Bronek Jamajka, co na drzwiach od stodoły umie latać.

Bogu dziękujcie! Ducha nie gaście



Zdrajca! Komunista! – krzyczeli Węgrzy pod adresem premiera. W Budapeszcie doszło wczoraj do ponad 100 antyrządowych demonstracji. Oficjalne obchody, zorganizowane przez lewicowo-liberalny rząd, zbojkotowała opozycja. Żaden z przywódców prawicy nie przyszedł na plac Kossutha, gdzie przedstawiciele władz składali kwiaty przed pomnikiem Ofiar Rewolucji 1956 roku. Na plac próbowali się natomiast przedostać mieszkańcy Budapesztu. Grupy demonstrantów usiłowały sforsować stalowe bariery, którymi zagrodzono teren. Gwizdy były tak donośne, że telewizja musiała przerwać transmisję.


A nasze telewizje milczą. Czyżby ogarniał je strach przed polską wersją protestów?

wtorek, października 23, 2007

Kabaret Tuska i trupy (1)

Panie Panowie 5 listopada rozpoczynamy w Tuskolandii kabaret.

,,Zgodnie z regulaminem Sejmu pierwsze obrady w nowej kadencji prowadzi marszałek senior wskazany przez prezydenta spośród najstarszych wiekiem posłów. Może więc to Ross, obecnie radny Warszawy, 5 listopada uroczyście zainauguruje prace Sejmu VI kadencji.''




Platforma bierze JUŻ szpitale

Przejmowanie szpitali przez PO, o którym mówiła na taśmach CBA poseł Beata Sawicka, już się zaczęło. W Warszawie PO przedstawiła Komisji Zdrowia Rady Warszawy projekt likwidacji i prywatyzacji Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. św. Zofii i sześciu przychodni w dzielnicy Wawer. A w Nakle n. Notecią starosta powiatu (PO) podpisał umowę oddającą prywatnej spółce 83% udziałów w powiatowej spółce zarządzającej szpitalem.

A casu, kruca bomba, coraz mniej!

,,W dniu 25 września 2007 r. Wicepremier, Minister Finansów prof. Zyta Gilowska poinformowała na konferencji prasowej , że Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2008 r., z planowanym deficytem wysokości 28,6 mld zł. Dochody wyniosą 281,8 mld zł, a wydatki 310,4 mld zł.'' Art. 225 Konstytucji mówi, że: Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.

Czas działa na niekorzyść OMC Premiera. Ławeczka krótka a czasu coraz mniej!

,,Wreszcie będzie normalnie''

Obudziłam się wcześnie i od rana nucę piosenkę ,,Wreszcie będzie normalnie''. Całkiem spokojnie wypiłam trzecią mała kawę. Od wczoraj szukam pozytywnych stron tej wyjątkowej decyzji Polaków. Znalazłam już kilka dla siebie.
1.Będę godziwie zarabiać (Tusk obiecał pracującym uczciwie Polakom godne wynagrodzenia, obiecał też policjantom, nauczycielom, służbie zdrowia podwyżki. Tyle lat na to czekam.
2.Sprywatyzuje mi szpital i mam nadzieję, że już mniej błędów lekarskich pokryje grób. Wrócą Ci najlepsi lekarze, po latach wykańczającej pracy w Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii, a te nieuki, co zostały pójdą na zieloną trawkę. Znany kardiochirurg będzie mógł wrócić i operować ludzi. Ministrem zdrowia zostanie pani Ewa Kopacz, wiceministrem Wojciech Piecheta, a zrehabilitowana Beata Sawicka przygotuje im projekty ustaw (wspólnie z Julią Piterą).
3.Media Europejskie, Przegląd Jamajski i Filipiński przestaną się z nas śmiać. Bronisław Komorowski nie będzie musiał ze strachem przeglądać zagranicznych dzienników.
4.Moi znajomi wrócą z zagranicy. Będziemy się spotykać częściej i w wolne wieczory rozmawiać o niefaszystowskich rządach.
5.Nasi chłopcy skończą tę bezsensowną misję i wrócą na początku 2008 z Iraku i Afganistanu.
6.Założę sobie wreszcie firmę w 15 minut przez internet i będę płacić nieskomplikowany podatek liniowy. Zawsze marzyłam o tym, by zostać prawdziwą biznes łoman.
7.Mój sąsiad nie będzie się martwić, że go CBA namierzy. Od miesięcy musiał ograniczać wydatki. Zawiesił działalność ustawiania przetargów, bo tchórzliwi przedsiębiorcy zaczęli się zwyczajnie bać. Znowu będzie organizować darmowe grille dla sąsiedztwa i nawiązywać kontakty.
8.Nikt nikomu nie będzie zaglądać w życiorys. Skończy się szaleństwo zaglądania w papiery i już nikt nie będzie ujawniać esbeków, bo w końcu oni mają swoją godność. Oczywiście rejestr zastrzeżony IPN pozostanie tajemnicą. Prawda o postaciach z polityczno-medialnego szołbiznesu nikomu nie jest potrzebna.
9.Ceny warzyw spadną.
10.No i najważniejsze. Autorytety nie wyjadą. Profesor Bartoszewski będzie miał szansę umrzeć w prawdziwej demokracji.

niedziela, października 14, 2007

Prawie jak Prezydent



Prawie jak Prezydent.
Prawie robi wielką różnicę.
Ale nie tym razem.

sobota, października 13, 2007

Kaczyński niespełniony i cudem ocalony Donek



I po debacie

Obejrzałam sobie wreszcie całość debaty i dochodzę do dość absurdalnych wniosków. Premier ładnie mówi po polsku. Ładnie buduje zdania i niestety trochę za długo dochodzi do sedna. Mimo tej łatwości prostego przekazywania myśli, Premier jawi mi się jako nieudacznik. I to nie dlatego, że dał się zagłuszać swołoczy (publiczności z PO) i mówił powoli, co nie jest wbrew pozorom wadą (dzięki temu trafia do 90% ludzi, a nie do 5% wykształciuchów z polotem). Kaczyński mógł zastrzelić Tuska i tego nie zrobił, o czym doniósł radośnie ocalały cudem Donek. Głupi to ma zawsze szczęście.
Liczyłam jedynie na lepszy refleks Kaczyńskiego, a miał chyba gorszy dzień wczoraj. Tusk natomiast był tak spięty, że powinien zając się nim lekarz od nadpobudliwości. O braku kultury nie wspomnę. Przerywał wypowiedzi Premiera, mówił tonem człowiek zbyt pewnego siebie, a jego poczucie humoru chwilami zahaczało o pospolite chamstwo.
Żaden z debatujących nie był przekonujący. Ani jeden, ani drugi nie przekonał przeciwników do siebie. Jeśli coś razem zrobili, to wzmocnili elektorat LiD i PSL. I daj Boże LPR! Donalda nie można polubić. Do JK trudno sie przekonać. Ta debata niczego nie zmieniła. Umocniła tylko wrogów politycznych, którzy siedzą cicho, udają spokojnych i zrównoważonych i czekają sobie cichutko w kącie na powrót do gry. Premier musi powalczyć o elektorat ze wsi. Byłoby dobrze, gdyby ściągnął Janusza Wojciechowskiego do kampanii na ten tydzień.

Alleluja i pod prąd!

Dziś w nocy w Radiu Maryja nastąpiła zmiana hasła przewodniego! W RynszTok Fm w tym samym czasie prowadzi pogadanki dr Andrzej Depko o jękach udawanych... W kółko to samo. Lekcje z orgazmu...
W radiu Maryja zmiana kompletna. Zamiast Alleluja i do przodu!, nowe hasło: ALLELUJA I POD PRĄD! Tylko martwe ryby płyną z pradem.

Panie Waldku, Pan się nie boi



Sondaże układające możliwe kombinacje sojuszy milcząco pomijają rolę PSL w tworzeniu sił antyPiSowskich. Wpadki lidera LiD (popieranego przez Olejniczaka, Borowieckiego), ale też przez D****kratów.pl (Mazowieckiego, Lityńskiego, Geremka, Onyszkiewicza, Osiatyńskiego) są z lekka lekceważone. Niesłusznie!

LiD z PO i PSL są w stanie utworzyć ,,nowy'' sojusz parlamentarny.
Warto przypomnieć, że są to ciągle te same osoby, te same interesy, te same sposoby przejmowania władzy, co w 1992 roku, gdy obalano demokratycznie wybrany rząd Olszewskiego.

piątek, października 12, 2007

Wirus Jabola



Z ostatniej chwili

Światowa Organizacja Zdrowia podała nazwę czynnika, który zaatakował LiDera na Filipinach - jest to straszliwy afrykański

WIRUS JABOLA


- bardzo rzadka, straszliwa choroba przenoszona drogą kropelkową. Wirus jest przy tym tak wytrzymały, że nie obawia się nawet częstego odkażania czystym spirytusem!
Pierwszym znamiennym objawem, pozwalającym odróżnić to straszliwe schorzenie jest bezprzyczynowa kontuzja goleni, objawiająca się kłopotami z zachowaniem równowagi.
Później następują objawy o charakterze koordynacyjnym (np. wsiadanie do samochodu przez bagażnik), psychicznym (np. bezsensowne wypowiedzi naśladujące języki obce, zwłaszcza francuski), osobowościowym. Chory przypisuje sobie nieosiągalne dla siebie tytuły naukowe, wydaje mu się, że jest pełni ważne funkcje, a nawet kandyduje na szefa organizacji międzynarodowych (ONZ, NATO itp.) Znamienne są także: uległość wobec obcych, połączona ze wzgardą dla swoich, wyrażaną poprzez obmowę za ich plecami; umyślne stwierdzanie nieprawdy pomimo jednoznacznych stanów faktycznych; dawanie niemożliwych do spełnienia obietnic; nagłe utraty masy ciała i ponowne jej przybieranie; szereg innych niezwykle uciążliwych dla otoczenia objawów.
Nauka nie wymyśliła jeszcze bezinwazyjnego sposobu leczenia zarażonych wirusem Jabola. Jedynym skutecznym środkiem zaradczym wydaje się w tej sytuacji całkowita izolacja chorego, zwłaszcza uniemożliwienie mu dostępu do mass-mediów, których obecność znacznie nasila stany maniakalne. Uzyskany w ten sposób czas wolny chory może wypełnić zajęciami związanymi z odbudową psychiki poprzez terapię sztuką np. zajmowaniem się amatorsko malarstwem, garncarstwem o motywach ludowych, metaloplastyką. Skutecznymi metodami wydają się także hippoterapia i aromaterapia. W obecnym stanie wiedzy izolacja ta powinna mieć charakter możliwie bezterminowy.

Tekst w całości z Forum Frondy. Link u góry.

piątek, października 05, 2007

Łups! Dostałam ataku śmiechu. Wyniki sondaży. Rolexander lobbystą

Alarm dla PO. Na półmetku kampanii wyborczej PiS dogania Platformę w Warszawie, która w założeniu partii Donalda Tuska miała być miejscem spektakularnej porażki partii Jarosława Kaczyńskiego - wynika z najnowszego sondażu PBS DGA dla "Gazety Wyborczej".

Były prezydent, lokomotywa wyborcza LiD i kandydat tej koalicji na premiera od w czwartku zasiada w radzie doradczej światowej firmy lobbingowej APCO Worldwide - pisze "Rzeczpospolita".Kwaśniewski nie będzie stałym pracownikiem APCO. Zasili grupę doradców, wśród których są naukowcy, dyplomaci, biznesmeni i politycy. Do najbardziej znanych doradców firmy należy Pat Cox, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego. APCO Worldwide jest jedną z najbardziej znanych firm lobbingowych na świecie. Na liście jej klientów są: IKEA, Johnson and Johnson, Microsoft, Novartis, ale też rządy i organizacje pozarządowe.

Koncertowy budżet. Komunia. Rosja, mączka i GMO

R.G.: W każdym razie na pewno od roku 89, od rozpoczęcia reform rynkowych w Polsce nie byliśmy w tak dobrej sytuacji, gospodarka rośnie, spada bezrobocie, rosną dochody Polaków. No i w tej sytuacji wielu ekonomistów mówi, że pani nie wykorzystuje sytuacji, no bo przyjdą gorsze czasy, przyjdą mniejsze dochody budżetu, a wydatki sztywne, czyli te wydatki, które minister finansów tak naprawdę nie może zmniejszyć, to od 70 do nawet 80% wszystkich wydatków.
Zyta Gilowska: Zastanawiam się wielokrotnie, co to znaczy „nie wykorzystuje”. A co miałabym zrobić? Przecież tegoroczny budżet wykonywany jest koncertowo. Wszystko wskazuje na to, że po 9 miesiącach 2007 roku nie mamy nadal deficytu budżetowego. Tego jeszcze po 89 roku nie było. W jaki, na Boga, sposób jeszcze mam wykorzystywać dobrą koniunkturę, skoro z jednej strony mamy zrównoważone parametry makroekonomiczne, a z drugiej strony obniżamy podatki i składki na skalę olbrzymią. W 2008 roku to będzie ulga dla podatników w kwocie ponad 31 miliardów złotych. W przeliczeniu na przeciętną rodzinę, na przeciętne gospodarstwo domowe to będzie ulga w dochodach gospodarstwa domowego 200 złotych miesięcznie. Cóż jeszcze mogę zrobić?

,,Polityk, który publicznie głosi nauczanie o godności życia ludzkiego sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła katolickiego nie otrzyma ode mnie komunii świętej - powiedział arcybiskup Raymond Burke, odpowiadając na pytanie, czy udzieliłby Eucharystii republikańskiemu kandydatowi na prezydenta Rudiemu Gulianiemu. Hierarcha zasłynął tym, że w trakcie poprzednich wyborów odmówił komunii kandydatowi demokratów Johnowi Kerry’emu.'' Nasze tuzy salonowego katolicyzmu nie widzą niczego niewłaściwego w namawianiu ludzi, by nie głosowali za zwolennikami ,,dzikiego totalitaryzmu'', zachęcając równocześnie do głosowania na partie jawnie głoszące poglądy niezgodne z doktryną kościoła katolickiego. Czy oprócz o.Rydzyka, znakomitości takie jak X.Dziwisz, Pieronek czy Boniecki odmówiłyby udzielenia sakramentu przedstawicielom lewackich poglądów? Czy politycy, dziennikarze, społecznicy lewackich i bolszewickich środowisk otrzymaliby od nich sakrament?

Nieoczekiwanie Rosja może stać się sprzymierzeńcem Polski. Rząd Polski został zaatakowany za opór przeciwko wprowadzaniu do Polski roślin pastewnych, pasz i środków skarmiania zwierząt, w których znajdują się składniki i surowce pochodzące z roślin genetycznych. I to nie przez Rosję, ale przez Unię Europejską. Na szczęście Rosja, która podobno roślinom, paszom i żywności z jakimkolwiek śladem GMO (genetycznie zmodyfikowanej żywności) powiedziała stanowcze NIET. zaprotestowała przeciwko paszy z białkami zwierzęcymi, kurczakom i żywności skarmianej w Polsce zmodyfikowanymi białkami. Może to dalszy ciąg afery mięsnej... a może to nowy atak, który posłuży Polsce. 70% Polaków jest przeciwko zmodyfikowanej żywności genetycznej. Koncerny produkujące pasze i producenci żywności są w większości ,,za''. Gdyby w Polsce i Europie obowiązywał wolny rynek i zasady wolnej konkurencji, nie byłoby dyskusji. O tym, co będzie produkować producent decydowałby klient. W eurosojuzie, niestety zrobią z nami to, co z Austrią. Każą nam stosować pasze ze zmodyfikowaną soją, kukurydzą i białkami. W Rosji podobno w stołówkach zabronione jest stosowane żywności, którą w jakikolwiek sposób wytworzona została z użyciem środków GMO. A w UE będą lewacy jeść to, co im WTO sterowane przez USA powie. Tak czy inaczej, jest to kolejny powód do histerii lewactwa i atakowania rządu na konferencjach sponsorowanych przez korporacje produkujące pasze.

Krajowa Rada Drobiarska skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności nowej ustawy o paszach

wtorek, października 02, 2007

Od kilku godzin nie ma strony www UPR-u

Czyżby to był sabotaż bezpieczników?
Po kliknięciu www.urp.org.pl pojawia się komunikat:

Not Found

The requested URL / was not found on this server.
Apache Server at www.upr.org.pl Port 80

Piechociński o zajściu w TVP Urbańskiego

Dziś pozwolę sobie w całości zacytować wypowiedź świadka zajścia przed wczorajszym wydaniem programu Forum w TVP. Strach przed pojawieniem się Janusza Korwina-Mikkego był tak wielki, że prezes groził zdjęciem programu z wizji na kilkanaście minut przed rozpoczęciem. Strach ma wielkie oczy, a pan prezes TVP nie rozumie chyba że prędzej czy później pożegna się z fotelem prezesa i to właśnie dlatego, że jednak służby namówiły go do współpracy, a ,,lojalka'' nie ograniczała się jedynie do zobowiązania nieprowadzenia działań terrorystycznych w PRL i miała jednak szerszy zakres prac i zadań. Nie ważne czy to prawda, czy nie. Do czasu wyjaśnienie tej sprawy, Urbański powinien być odwołany z prezesury TVP. Istnieje poważne podejrzenie, że i tym razem służby wykorzystały naciski i telefony. Janusz Korwin - Mikke miał się pojawić jako reprezentant LPR. Szkoda, że nie wystąpił...



Skandal w TVP przed FORUM

Setki razy za róznych prezesów i w róznych kadencjach uczestniczyłem w programach TVP to co jednak wydarzyło się przed dzisiejszym programem FORUM to mega skandal zaprzeczający elementarnej uczciwośći,wolności słowa ,konstytucyjnego prawa obywateli do informacji i misji TVP.

scena I parter :

Przed programem spotykam Radka Sikorskiego,Mariana Piłkę i po "pastowaniu" ruszamy pod studio 2.Po drodze mówimy o debacie Kaczyński-Kwaśniewski.

scena 2 I piętro pod Studiem 2:

Stoi w otoczeniu kilku dziennikarzy Janusz Korwin Mikke a od drzwi wejściowych do Studia dzielą Go dwaj ochroniarze.Małgorzata Raczyńska informuje JKM ,ze reprezentantem prawicy w programie jest Marian Piłka.Piłka szybko wyjaśnia ,ze dostał telefon z zaproszeniem ale startuje do Senatu z listy innego komitetu niz LPR i w związku z tym nie może reprezentować tej formacji.Ucieszony wyjaśnieniem nieporozumienia popieram JKM aby znalazł się w gronie debatujących .Przyjeżdza Roman Gertych zawiadomiony o incydencie.

Raczynska w dalszym ciągu jednak w imieniu Prezesa Urbańskiego podtrzymuje decyzję o niedopuszczeniu JKM do programu.Cały czas tak na wszelki wypadek jak wyjaśniaja nam pracownicy TVP jesteśmy filmowani.

Pytam na jaki wszelki wypadek czy ze strony JKM czy innego uczestnika programu coś pracownikom TVP zagraża.Atmosfera robi się goraca .Komentuję to ostro ,ze jest to nie do przyjęcia aby pracownicy TVP a nawet sam Prezes decydował kto w czyim imieniu moze albo nie moze przedstawiać poglądów.Zapada decyzja w imieniu LPR wystąpi Roman Gertych

Scena 3 Studio 2

Tuż przed wejściem na antenę M .Raczyńska informuje nas ,ze decyzją Prezesa TVP program ze wzgledu na emocje zostaje z anteny zdjęty.

W ostrych słowach wzywam do spotkania z Prezesem Urbańskim i po konsultacji z pozostałymi uczestnikami Programu informujemy ze za chwilę zwołamy w składzie bez przedstawiciela Pis konferencję prasową pod budynkiem TVP.

W kilka minut pod wpływem tej grozby nowa decyzja wchodzimy na antenę

Scena 4.

Początek Programu ładna melodyjka i obrazki z przygotowań do debaty

Scena 5.Program Forum jak było widać na żywo...



Nie dziwcie się więc naszym emocjom to co wyprawia TVPiS i jej kierownictwo z niczym nie da się porównać w demokratycznej Polsce.

Czas wyborów to czas egazaminu dla Polityków ,wyborców-Obywateli i mediów w tym mediów publicznych.

To co dziś pokazali niektórzy dowodzący TVP pokazuje ,ze TVP jest instrumentalną maszynką partii rządzacej nie zachowującą elementarnych zasad demokratycznego Państwa.

trochę mi zal Asi Lichockiej która robiła co mogła zeby uratować program ale szefowie postawili Ją w skrajnie niewdzięcznej roli.

Nie dziwcie sie więc ,ze znany ze spokoju dzisiaj grzmiałem strasznie ale na niegodziwość reagować inaczej nie można.

Urbański publicznie podaj za ostatni miesiąc udział poszczególnych partii w programach TVP!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tyle ze strony posła Piechocińskiego

Moja teoria na temat tego zajścia mniej skomplikowana. Nie sądzę, żeby chodziło o pionka Urbańskiego, choć z pewnością komentarz JKM o lojalce byłby niewygodny w TVP. O lojalce piszą różne gazety, większość mediów milczy na ten temat w myśl zasady, że nikt bez winy nie rzuca kamieniem. Chyba jednak nie chodzi tylko o lojalkę Urbańskiego. Janusz Korwin - Mikke ma ostatnio nową teorię o przyklepanej współpracy z bolszewicką lewizną (PiS + LiD). ,, WCzc.Roman Giertych twierdzi, że jeśli wybory wygra PiS - to będą to ostatnie wybory w Polsce. Osobiście braku wyborów nie odczuję specjalnie boleśnie - natomiast brak wolności słowa - jak najbardziej. W obliczu tworzącej się (a podobno nawet w Brukseli już przyklepanej) koalicji PiS - LiD musimy podjąć walkę o Wolność.'' Gdyby to powiedział głośno w programie publicystycznym, zrobiłoby się może gorąco. Powiedziałby i tyle. Trzęsienia ziemi by nie było. Jak to samo mówi Giertych (okrzyknięty w końcu oszołomem), to nikt nie zwraca na to uwagi. Efekt jest dużo słabszy. Kto na poważnie komentuje to, co mówi Giertych? Nikt. Dziennikarze traktują go jak zjawisko polityczne i tylko tak. Bez traktowania na serio.

poniedziałek, października 01, 2007

Korwina-Mikkego nie wpuścili na wizję TVP. W debacie wygrał Kaczyński (nieznacznie)

Reżymowa TVP1 ODMÓWIŁA wpuszczenia mnie na dyskusję FORUM. Po interwencji WCzc.Romana Giertycha, szefa KW LPR, ustąpiła - obecnie jednak znów zmieniła zdanie i postanowiła NIE WPUŚCIĆ mnie do studio! Rozpropagujcie Państwo tę informację jak najszerzej i jak najszybciej po Sieci. Stosowne protesty mile widziane.
Nie podają wyników LPR w Rzeczpospolitej (nie ma takiej partii!), wycinają ich z materiałów z konferencji prasowych na TVP3 i teraz jeszcze to...

A co do debaty, to jestem uspokojona. Debata poszatkowana, nieprzemyślana i nie wniosła niczego nowego. Pozwoli przekonanym przekonać się jeszcze raz do swoich wybrańców. Raczej nie zmarginalizuje PO, jak chciał Kaczyński.
Na początku bałam się, że Jarosław Kaczyński polegnie. Kwaśniewski rozluźniony, zadowolony, przygotowany a Kaczyński trochę spięty. Rozkręcał się z pytania na pytanie. Podczas rundy Olejnikowej był już w pełni sił. Końcówka bardzo dobra. Kaczyński po raz kolejny pokazał, że jest politykiem opanowanym, inteligentnym, nieco złośliwym, rozmownym i z poczuciem humoru. Zupełnie inny przekaz płynął z tej debaty, niż z wiadomości prywatnych telewizji, gdzie zawsze pokazują Kaczyńskiego lekko podnieconego, zdenerwowanego i mówiącego podniesionym głosem.

Wałęsa widzi Pawlaka premierem. Polska żyje debatą


Nocna zmiana Bis mu się marzy. Na portalach i w gazetach wszyscy, poza ludźmi PiS-u, przewidzieli już wygraną przeszkolonego socjotechnicznie Kwaśniewskiego. A mnie nurtuje jedno... Jak to się stało, że jest tyle szumu wokół tej bolszewickiej częsci LiD-u a o lewackiej części geremkowsko-frasyniukowo-mazowiecko-lityńskiej ani słowa?
Gdzie oni są?

Kolejna bomba wycelowana w braci

Wielkim smutkiem napawają mnie wieści z frontu gazet polskojęzycznych, którym informacje dostarczają różnej maści agenturalni informatorzy. Każde potknięcie Prezydenta kosztuje PiS utratę zaufania. Od dwóch lat służby WSI prowokowały akcje, transakcje, powiązania między swoimi agentami i osobami u steru władzy. Reklamówka PO nabierze chyba tym razem podwójnej wymowy. Dzwoniący aktor ,,Krauze'' potrzebował pomocy nie tylko przy akcjach ABW, bo zdaje się, że Prezydent ,,wkręcony'' zostanie w nową ,,sprawę'' pożyczki na pola naftowe. Dzisiejszy Dziennik ma opisać sprawę (tak donosi w środku nocy poinformowany www.o2.pl ,,Ryszard Krauze prowadził pokerową rozgrywkę, wchodząc na roponośne pola w Kazachstanie, pisze "Dziennik". W krytycznym momencie, gdy jego spółce groziła realna utrata koncesji na poszukiwanie ropy, dostał 300 mln zł kredytu z państwowych banków PKO BP i BGK na kontynuowanie inwestycji. (...) W tym czasie bankiem PKO BP kierował Marek Głuchowski, znajomy prezydenta Lecha Kaczyńskiego i współwłaściciel kancelarii prawnej, która obsługuje firmy Krauzego. Gdy szła pożyczka z BGK, prezesem banku był z kolei Ireneusz Fąfara, były wiceprezes ZUS. Fąfara był w ZUS odpowiedzialny za komputeryzację tej instytucji. Przeprowadzała ją należąca do Krauzego firma Prokom. Z informacji "Dziennika" wynika, że nie dalej niż tydzień temu z Głuchowskim na temat kredytu w PKO BP rozmawiał prezydent Lech Kaczyński. Głuchowski zapewniał głowę państwa, że wyłączył się z decyzji o przyznawaniu pożyczki i że wszystko było zgodne z procedurami.''
Sam fakt, że informacja ta pojawia się niecałą dobę przed debatą, a jutro pojawi się na łamach Wyborczej Bis - Dziennika świadczy o dobrym przygotowaniu akcji. Znowu punkt dla bolszewików. Czekam na debatę o 20.00. Zapewne Rolexander albo red.Olejnik sprawę w debacie wyciągnie. Mam tylko nadzieję, że Jarosław Kaczyński jest na pytanie o tę sprawę przygotowany.

Wczoraj Macierewicz w Radiu Maryja powiedział, że prezes Kurtyka nie ma prawa zatrzymywać akcji ujawniania katalogów z danymi osób startujących w wyborach i że ma nadzieję, że katalogi te IPN w najbliższych dniach ujawni. Ja też mam nadzieję... że tak się właśnie stanie.

Jeszcze jedna dobra wiadomość. Tusk w Dublinie nie wykluczył współpracy z PiS. Zrobił się ugodowy za granicą? A może ich sondaże wskazują na zwycięstwo PiS-u? W każdym bądź razie, dowiedział się widocznie czegoś, co kazało mu być bardziej ugodowym i rozumnym wśród rodaków na Wyspach.

Komentarz z Dziennika: Giertych i Lepper twierdzą, że Krauze miał poparcie Jarosława Kaczyńskiego.

Trzeba czekać na komentarz najbardziej zainteresowanych stron... ciekawe jaki będzie.

piątek, września 28, 2007

Natarcie z drugiej strony. X Pieronek atakuje

X.Pieronek słyszy tylko na jedno ucho, widzi tylko na jedno oko, czuje niesprawiedliwość tylko po jednej stronie. Występuje dziś jako kolejny grzmiący głos w dyskusji przeciwko innym politycznie zaangażowanym księżom ze środowisk radiomaryjnych i po prostu katolickich. X.Pieronek dał dziś głos w Wyborczej Bis - Der Dzienniku i wypowiedział się o PiS:

,,Napady na domy o świcie, zakuwanie ludzi w kajdany, aresztowanie profesorów w trakcie międzynarodowych kongresów, tymczasowe aresztowania bez postawienia zarzutów (...). To są rzeczy karygodne - mówi biskup Pieronek. - Jeżeli wymiar sprawiedliwości ucieka się do podsłuchów, jeśli minister nagrywa innego ministra, to gdzie my jesteśmy? To już przekracza orwellowski obraz zdziczałego państwa totalitarnego (...) - Nie chcę mieć przywódców, którzy dochodzą do władzy przez gnojenie przeciwników. Nie akceptuję kampanii na haki...''.

Do tego po raz kolejny przyznaje sobie, Bonieckiemu i Dziwiszowi prawo do oceny zjawisk, mediacji i zaangażowania, a piętnuje Rydzykowe zaangażowanie i oceny polityczne. Zdumiewające!

Najpierw mówi ,,Duchowni mają prawo oceniać każdy aspekt rzeczywistości pod kątem moralnym, także politykę. Trzeba jednak pamiętać, że dla Kościoła polityka to nie walka o władzę, lecz roztropna troska o dobro wspólne, którą trzeba powierzyć rozsądnym ludziom.'' A o czyje dobro dba X.Pieronek? Na pytanie dziennikarza: W czasie ostatnich dwóch lat nasi biskupi wykazywali aktywność na polu politycznym. Abp Tadeusz Gocłowski patronował zawiązywaniu koalicji PO - PiS. Abp Sławoj Leszek Głódź doprowadził do powstania koalicji PiS - Samoobrona - LPR, a w ostatnich miesiącach próbował ją ratować przed rozpadem. Czy to nie było bezpośrednie angażowanie się w politykę?, odpowiada: ,,Biskup może podjąć się mediacji w różnych sprawach, także dotyczących sfery polityki. Taka jest jego rola. Muszą być jednak spełnione dwa warunki: wszystkie strony powinny chcieć jego pośrednictwa i musi istnieć szansa na doprowadzenie do rozwiązania. Jeśli we wspomnianych przypadkach były spełnione te warunki, to nie widzę w tym nic złego. Biskup nie jest tu stroną w negocjacjach politycznych, tylko mediatorem.''. Gdy tylko dziennikarz kieruje rozmowę na oczywiste ,,antyrydzykowe'' tory: Najjaskrawszym przykładem bezpośredniego zaangażowania duchownego w politykę jest o. Tadeusz Rydzyk. Upominał go za to nawet Episkopat i Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. Bezskutecznie. Dlaczego Kościół w Polsce nie może sobie z tym poradzić?, szanowny Pieronek rozwija skrzydła i atakuje: ,,Widocznie w Episkopacie i wśród przełożonych o. Rydzyka, a także wśród niektórych polityków dominują zwolennicy państwa wyznaniowego, w którym Kościół ma bezpośredni wpływ na władze. Nie dostrzegają, że mamy XXI wiek i Kościół po Soborze Watykańskim II odcina się od ingerencji wyznaniowej w rządzenie, uznając, że jest to autonomiczna sfera ludzi świeckich. Zwolennicy świata o. Rydzyka muszą się wreszcie pogodzić z tym, że jest wolność religijna dotycząca wszystkich wyznań i religii, dostrzec, że żyjemy w świecie pluralistycznym. Wydawało się, że po zdecydowanym głosie kardynała Stanisława Dziwisza i perswazji abp. Józefa Michalika o. Rydzyk wycofa się z polityki. Tym bardziej że jeden z ojców prowadzących audycje zadeklarował na antenie, że w czasie tej kampanii Radio Maryja nie będzie popierać żadnej partii. Tymczasem okazało się, że były to deklaracje bez pokrycia, a antena radia jest użyczana jednej partii. Mam jednak nadzieję, że kardynał Dziwisz swoim autorytetem doprowadzi do uporządkowania tej sprawy.''

To się Pieronku chyba zdziwisz.

Skomentuje to słowami X.Pieronka: To są rzeczy karygodne! Jeżeli Kościół Katolicki ucieka się do szczucia, jeśli ksiądz donosi na innego innego księdza, to gdzie my jesteśmy? To już przekracza orwellowski obraz zdziczałego bytu totalitarnego. Nie chcę mieć księży, którzy dochodzą do głosu przez gnojenie przeciwników. Nie akceptuję kampanii na haki...''.

Lech Kaczyński fatalnym bratem Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński powiedział, że walka w tych wyborach to walka o korupcję. Premier podkreślił na konwencji wyborczej PiS, że stawką tych wyborów jest mechanizm naszego życia społecznego.

Hm… proponuję, żeby Premier czym prędzej wysłał Prezydenta RP na chorobowe lub wakacje. Występy Prezydenta RP w USA przyćmione zostały w Polsce doniesieniami o strojach Nelly Rokity i pojawiającymi się znienacka ,,taśmami z sal wykładowych’’ sprzed roku. Liczba zdobytych wśród Polonii głosów za Oceanem Atlantyckim zrównoważy zapewne spadek poparcia w kraju. Informacje o koncertach za pieniądze spółki KGHM i pobycie w hotelu Hilton zapewne będą eksploatowane przez bulwarówki przez kolejny tydzień. Dzisiejsze doniesienia o koncercie Piotra Szczepanika i luksusowych apartamentach, w jakich przebywał pan Prezydent, to zapewne przygrywka to kampanii uświadamiania Polakom, jak Prezydent RP za publiczne pieniądze promuje PiS. Misja Prezydenta RP jest jednym słowem -niewypałem.

Jeśli ja po przeczytaniu kilku artykułów, i to bez specjalnego zaangażowania, widzę, że brat szkodzi bratu, to znaczy, że wyjadacze z PO wiedza to od lat i w ciemno atakują bliźniaków. Zawsze coś się przyklei do mniej rozważnego bliźniaka albo będzie strzałem w 10. Ataki na Fotygę były pudłem, podobnie jak szarpanie Jakubiak… Niestety w większości przypadków przefarbowana lewica wspomagana informacjami służb miała Prezydenta, jeśli się tak można wyrazić, na widelcu.

Liczba wpadek osób związanych z Prezydentem RP osiąga szczyt. Jeśli kolejne ,,bomby informacyjne’’ będą się pojawiać przed wyborami do obu izb parlamentu z taką częstotliwością, najprawdopodobniej geniusz Jarosława Kaczyńskiego zostanie skutecznie stłamszony przez ‘brata fatale’ - bliźniaka. Większość ludzi w Polsce nie rozróżnia bliźniaków. Jeden ma pieprzyk, drugi dłuższą wargę, ale dla większości osób bliźniacy to jedno. Lech czy Jarosław? Co za różnica? Kaczyńscy, kaczki, bliźniaki… Nie zawsze jednak podobieństwo jest zaletą. Dzisiaj w Łodzi do premiera Jarosława Kaczyńskiego wykrzykiwano: ,,Spieprzaj dziadu!’’. Premier Jarosław musiał w głębi duszy przeklinać swojego brata.
Trudno wyliczyć nietrafione obsady stanowisk ludzi z otoczenia Prezydenta RP i gaf popełnionych tak przy okazji przez ,,zaplecze’’ Lecha Kaczyńskiego. Najpierw podkładane nominacje dla niezasłużonych osób i order dla Jaruzelskiego, potem kolejne chybione całkowicie nominacje Prezydenta RP dla przeróżnych osób na ważne stanowiska państwowe zbijają skutecznie punkty PiS. Jeśli tak dalej pójdzie, to klęska PiS-u Jarosława będzie klęską sprowokowaną przez bliźniaka - Leszka Kaczyńskiego. Najlepszym wyjściem byłaby trzygodniowa niedyspozycja Prezydenta i zniknięcie z pola widzenia wyborców w Polsce. Lista chybionych nominacji to tylko krótka lista osób, które poszarpane zostały wstępnie przez media.
Netzel - brak słów
Kaczmarek - ,,Kaczmarek zawiódł mnie haniebnie’’ http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=95&ShowArticleId=58870
A kogo to obchodzi? Kaczmarek działa na niekorzyść PiS, a nie swojego mocodawcy z Pałacu Prezydenckiego. Ile osób kojarzy, żę Kaczmarek to człowiek Lecha, a nie Jarosława? 3%? 5%?
Urbański - IPN znalazł jego lojalkę ( co z tego, że nie podpisał lojalki o współpracy z SB). Jest na liście? Jest.
Krauze - zamieszany w różne kontrakty, przetargi i dziwne interesy na styku sektora państwowego i prywatnego ma prywatny numer do Prezydenta RP…
W służbach specjalnych - Marzec i Kornatowski…
Nelly Rokita - kobieta naznaczona współpracą z KGB przez poprzednie władze. Słusznie czy niesłusznie… nie ma to znaczenia. Zmiażdżona i obnażona przez ,,salonówę’’ Olejnik… w propagandowym programie ,,Kropka nad i”. Nelly nagrana na jakiejś śmiesznej prelekcji została wyszydzona zarówno przez lewactwo z GW, jak i oburzonych publicystów z Radia Maryja. Dziś prawa reka służb na swoim podwórku zmiażdżyła Nelly bezlitośnie. Jedyną pociechą jest to, że TWN24 ogląda niewielu ludzi. Oglądalność TWN24 w Warszawie jest wyższa. A tam właśnie Nelly będzie kandydować z list PiS.
Lipiec -minister Sportu w Rządzie Marcinkiewicza zamieszany i odwołany w związku z korupcją przy budowie Stadionu Narodowego dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu, którzy przyznali się do winy.
Sprawa ślubu córki Prezydenta z synem kacyka lewicy opisywana przez bulwarówki to odrębna kwestia. Przez kilka miesięcy Marta K. była bohaterką historii, w których głównym motywem było, czy zagniewany ojciec pogoni bolszewickiego ukochanego z Pałacu czy też przyjmie jego dzieci pod swój dach.

Liczba nietrafionych nominacji i poleceń Prezydenta RP jest tak długa, że jeśli tylko Premierowi zależy na wyborach, wygranej PiS, przyszłości Polski, to czym prędzej powinien poprosić brata o zdrowotną niedyspozycję. Lech Kaczyński, który oficjalnie i naiwnie podziękował bratu w dniu wygranej najwyższego urzędu w Polsce, powinien zrozumieć, że został prezydentem dzięki bratu i nie powinien swojemu bratu szkodzić.

Już dziś były przygotowania do ataku na Krukową z KRRiT. Czuję przez skórę, że odpuszczą jej dziś i jutro... za parę dni uwieszą się jej u gardła.

Uzupełnienie z dnia 28.09.2007: PO już czepiła się Prezydenta i zarzuciła, że prezydent nocował w najdroższym hotelu podczas swojej wizyty w Nowym Jorku. Skandalem jest fakt, że spółka KGHM sfinansowała koncert w Chicago, który - według PO - był częścią kampanii wyborczej PiS-u. Teraz będą cały weekend jeździć na Prezydencie, Nelly, Fotydze jak na łysej kobyle...

środa, września 26, 2007

Czyżby jednak STRACH jeszcze w tym roku

Środa, 7 listopada 2007, godz. 18.00
STRACH - promocja polskiego wydania książki Prof. Jana T. GROSSA z udziałem autora, zorganizowana wspólnie z Wydawnictwem Znak. Dopiero co odwoływali premierę książki i zapowiadali, że Gross się pojawi w Polsce parę miesięcy później. ,,Książka Jana T. Grossa "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie" ukaże się dopiero na początku przyszłego roku. Powodem przesunięcia premiery są zbliżające się wybory."Strach" miał trafić do księgarń 18 października. Wydawnictwo Znak zmieniło jednak plany i książka ukaże się ostatecznie 14 stycznia 2008 roku. Przyczyną są zbliżające się wybory i kampania wyborcza.'' Powinni zaprosić do dyskusji Krzysztofa Kąkolewskiego i Jerzego Roberta Nowaka, bo obydwaj znają temat przekrętu kieleckiego z 1946 roku (zwanego pogromem) dość dobrze. Piotr Gontarczyk chyba sam się pojawi, bo poświęcił Grossowym bredniom cały rozdział w swojej książce ,,Kłopoty z historią'': ,,Szczególnie dużo miejsca poświęciłem sprawie książki Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", którą, co zawsze podkreślałem, można bardziej traktować jako przejaw intelektualnej patologii, niż poważne dzieło naukowe.''

wtorek, września 25, 2007

Pan Premier ugryzł żubra

,,Teraz wytłumaczę, dlaczego wszystko, co zrobił i jeszcze zrobi Jarosław Kaczyński, jest dobre dla Polski. Przypomnijmy sobie, jak to było w stanie wojennym i po stanie wojennym - Polska zapadła wtedy w głęboki sen. To było nawet coś więcej niż sen - rodzaj jakiegoś półomdlenia, półśmierci. (...) To trwało do roku 1989 i wtedy Polska trochę się poruszyła, ale tylko na chwilę. Jeszcze nie całkiem obudziła się z tego swojego strasznego wojennego snu i półśpiąca, półżywa, dotrwała do pierwszych lat obecnego wieku. Historia Polski w latach dziewięćdziesiątych dałaby się porównać do rzeki, która, owszem, gdzieś płynie, ale powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś za toki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie w przyszłość. Jarosław Kaczyński obudził Polskę i pchnął ją do przodu. Zrobił coś takiego, że Polska wstała na nogi i poszła naprzód. Przychodzi mi do głowy jeszcze takie porównanie. Polska to był taki wielki ospały żubr śpiący pod drzewem w Puszczy Białowieskiej. (...) Otóż ten wielki białowieski żubr spał sobie słodko (lub spał dręczony okropnymi snami) gdzieś na polanie w głębi puszczy i sen jego, podobny śmierci, mógłby trwać jeszcze wiele lat - gdyby Jarosław Kaczyński nagle nie ugryzł go w dupę. Żubr, ugryziony przez pana premiera, podniósł głowę, potrząsnął rogami, ryknął i popędził. Dokąd, tego nikt nie wie. Ale galopuje, pędzi ku swoim nieznanym, dzikim przeznaczeniom. Polska poruszyła się, została poruszona - jest coraz inna i będzie jeszcze inna. To już nie jest sen pod lipą, to już nie jest podobny śmierci sen stanu wojennego, to już nie jest omdlenie lat dziewięćdziesiątych. Właśnie dlatego wszystko, co zrobił i co robi Jarosław Kaczyński, jest dobre. Ugryzł żubra w dupę i to czyni go postacią historyczną.'' Rozmowa Joanny Lichockiej z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem w Rzeczpospolitej 25.08.2007