Polacy chcą mieć większy wpływ na to, kto zasiada w parlamencie. Aż 75 procent nie chce już głosować na partyjne listy, lecz na konkretnego kandydata. Respondenci pytani przez GfK Polonia, jaka powinna być ordynacja wyborcza, odpowiadają, że chcą zarówno systemu większościowego, jak i okręgów jednomandatowych.
To rozwiązanie od lat forsuje Platforma Obywatelska. (????????? Czyzby?) Przedwczoraj dołączyła do niej Prawica Rzeczypospolitej. Marek Jurek zaproponował Donaldowi Tuskowi rozpoczęcie prac nad tymi zmianami.
-Do zmiany ordynacji potrzeba nie poparcia marszałka Marka Jurka, który dysponuje kilkoma głosami, ale przede wszystkim poparcia Prawa i Sprawiedliwości - mówił wczoraj wiceszef PO Bronisław Komorowski. PiS nie popiera tego pomysłu. Według rzecznika partii Adama Bielana nie ma to sensu, ponieważ w tym Sejmie nie ma większości niezbędnej do zmiany konstytucji. A w takiej sytuacji nie można przyjąć wspomnianych rozwiązań.(...) Lansowane przez PO rozwiązania dają wyborcom większy wpływ na to, kto zdobędzie mandat poselski. Zasada jest dziecinnie prosta: wygrywa ten, kto cieszy się największym poparciem w danym okręgu. Wprowadzenie okręgów jednomandatowych oznacza, że wyborcy doskonale orientowaliby się, kto ich reprezentuje w Sejmie. (...) PiS chce połączenia obu systemów: większościowego i proporcjonalnego. Proponuje, by 230 posłów (połowę składu Sejmu) wybierać w okręgach jednomandatowych, a drugą połowę w 16 okręgach wielomandatowych.
To bardzo dobra wiadomość! Szkoda, że nie przejdzie do najbliższych wyborów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz