środa, grudnia 27, 2006
Koniec ery komandosów, KPP-owców i Urbanów IV RP
,,Wielcy myśliciele nie pozostawiają po sobie klakierów. Pozostawiają uczniów, całe intelektualne szkoły. Jeśli ktoś twierdzi, że mam w Michniku cenić myśliciela - proszę, niech mi pokaże, gdzie owi uczniowie Michnika, i na czym polega jego szkoła. Ja, mimo wysiłków, niczego podobnego zauważyć nie mogę. Zamiast spójnej myśli, Michnik, jako autor esejów i książek, pozostawia po sobie tylko pokrętny styl - styl wyróżniający się wielką zręcznością w gmatwaniu spraw prostych, w błyskotliwym prowadzeniu Czytelnika do wniosków całkowicie nielogicznych i stwarzaniu wrażenia, że wnioski te zostały w trakcie wywodu udowodnione - wrażenia, któremu ulec może tylko ten, który na wstępie lektury odżegna się od krytycyzmu i, jak to się dzieje podczas czytania beletrystyki, "zawiesi swą niewiarę".
Adam Michnik poniósł klęskę, to już dziś oczywiste - ale czy to znaczy, że można udać, iż go nigdy nie było? Że wszystkie tezy, które wygłosił, wszystkie działania, które zainspirował, nie miały miejsca? Przecież ten człowiek zmarnował nam piętnaście lat niepodległości! Współkształtował to kulawe państwo, z którego dziś, gdy piszę te słowa, dziesiątki tysięcy młodych, pracowitych, przedsiębiorczych i nierzadko dobrze wykształconych obywateli wieją na potęgę drzwiami i oknami, do Anglii, do Irlandii, gdziekolwiek, byle dalej, w poszukiwaniu normalnego życia. A zarazem - sam został przez nie ukształtowany. Bo - i to dla mnie jedna z istotniejszych tez tej książki - mimo całej swej politycznej zręczności, Michnik nie stałby się tym, kim się stał, gdyby nie trafił w oczekiwanie na kogoś właśnie takiego. Oczekiwanie, którego możemy i powinniśmy się dziś wstydzić, ale które po roku 1989 było może najważniejszym, a zupełnie do dziś nieopisanym zjawiskiem społecznym.
Adam Michnik zasługuje na sprawiedliwość. Trzeba mu tę sprawiedliwość - jedni powiedzą "wymierzyć", a inni "oddać". Ale w każdym razie trzeba się na nią zdobyć. Trzeba wreszcie przynajmniej spróbować. Oto moja próba.''
Z przedmowy Rafała Ziemkiewicza do książki ,,Michnikowszczyzna. Zapis choroby''
Zacytowany wyżej fragment nie wymaga żadnego komentarza.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz