piątek, października 12, 2007

Wirus Jabola



Z ostatniej chwili

Światowa Organizacja Zdrowia podała nazwę czynnika, który zaatakował LiDera na Filipinach - jest to straszliwy afrykański

WIRUS JABOLA


- bardzo rzadka, straszliwa choroba przenoszona drogą kropelkową. Wirus jest przy tym tak wytrzymały, że nie obawia się nawet częstego odkażania czystym spirytusem!
Pierwszym znamiennym objawem, pozwalającym odróżnić to straszliwe schorzenie jest bezprzyczynowa kontuzja goleni, objawiająca się kłopotami z zachowaniem równowagi.
Później następują objawy o charakterze koordynacyjnym (np. wsiadanie do samochodu przez bagażnik), psychicznym (np. bezsensowne wypowiedzi naśladujące języki obce, zwłaszcza francuski), osobowościowym. Chory przypisuje sobie nieosiągalne dla siebie tytuły naukowe, wydaje mu się, że jest pełni ważne funkcje, a nawet kandyduje na szefa organizacji międzynarodowych (ONZ, NATO itp.) Znamienne są także: uległość wobec obcych, połączona ze wzgardą dla swoich, wyrażaną poprzez obmowę za ich plecami; umyślne stwierdzanie nieprawdy pomimo jednoznacznych stanów faktycznych; dawanie niemożliwych do spełnienia obietnic; nagłe utraty masy ciała i ponowne jej przybieranie; szereg innych niezwykle uciążliwych dla otoczenia objawów.
Nauka nie wymyśliła jeszcze bezinwazyjnego sposobu leczenia zarażonych wirusem Jabola. Jedynym skutecznym środkiem zaradczym wydaje się w tej sytuacji całkowita izolacja chorego, zwłaszcza uniemożliwienie mu dostępu do mass-mediów, których obecność znacznie nasila stany maniakalne. Uzyskany w ten sposób czas wolny chory może wypełnić zajęciami związanymi z odbudową psychiki poprzez terapię sztuką np. zajmowaniem się amatorsko malarstwem, garncarstwem o motywach ludowych, metaloplastyką. Skutecznymi metodami wydają się także hippoterapia i aromaterapia. W obecnym stanie wiedzy izolacja ta powinna mieć charakter możliwie bezterminowy.

Tekst w całości z Forum Frondy. Link u góry.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Już ma zaświadczenie z WIM, że nie jest zakaźny.
Czyżby?