,,Dzisiejszy "Nasz Dziennik" napisał, że oficerowie BOR, którzy czekali 10 kwietnia na płycie lotniska w Smoleńsku i byli jako jedni z pierwszych na miejscu katastrofy, nie chcieli wydać Rosjanom ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak podało jednak RMF FM, BOR dementuje te doniesienia''. Dziwne. Gdy to samo mówił borowik w ,,Misji specjalnej'', nikt nie dementował tej informacji. Można to sprawdzić na filmie. W 12 minucie filmu wypowiada się świadek, a ambasador RP Bahr potwierdza pogłoski o konflikcie z Rosjanami.
,,Im więcej czasu mija od katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, tym więcej pojawia się zagadek. Bez śladu zniknęły trzy bardzo ważne telefony satelitarne, które były na pokładzie tupolewa. Z jednego z nich tuż przed katastrofą korzystał Lech Kaczyński (+61 l.)''.
No i porażająca wiadomość: ,, "Dziennik Gazeta Prawna": Od października 2009 r. w krakowskiej prokuratorze apelacyjnej toczy się precedensowe śledztwo dotyczące podejrzenia korupcji wśród sędziów Sądu Najwyższego''.
piątek, maja 14, 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz