wtorek, czerwca 08, 2010

POdobno miał być POPiS. Jest POrażka. Tę koncepcję należy zakopać na zawsze. Hm...

Stale przewija się temat POPiS-u.Po co? Przecież to wielkie szczęście, że do tej współpracy i koalicji nie doszło. Ziobro, Kaczyński, Macierewicz w jednej koalicji z Rychem, Zbychem i Mirem? Układ z Samoobroną był najlepszym przykładem, że zadawanie się z ludźmi o wątpliwej reputacji, którzy Polskę mają jedynie na ustach, a nie w sercu, jest szkodliwe i niepotrzebne. Podobno miał być POPiS po wygranej PO. Jest jedynie POrażka. I niech tak zostanie. Całe szczęście, że PO poczuło się wtedy na tyle silne, że zrezygnowało z poparcia PiS-u. Tusk razem z Waldkiem obalał rząd Olszewskiego podczas nocnej zmiany i razem z nim tę kolejną długą wachtę zakończy. Działalność obu zostanie niedługo zweryfikowana krachem gospodarczym i finansowym w Polsce. I dobrze, że PiS w tym czasie jeszcze będzie w opozycji. POPiS byłby tragedią dla Polski. Szczęście, że nie powstał i szczęście, że go nie ma i już nie będzie. Tę koncepcję polityczną należy zakopać na zawsze.
A w Polsce... Rysa jest coraz dłuższa i wyraźniejsza. Podział społeczeństwa właściwie nieunikniony i dobry. Kształtują się dwie grupy z jasno określonym doświadczeniem, korzeniami, powiązaniami i sympatiami. Jedna grupa ma nie tylko nagradzaną wśród swoich elitę (noblistów, pisarzy, polityków, ekonomistów), media, kulturę, bohaterów, literaturę, wiedzę, ale nawet własną wersję historii.
Druga grupa, znacznie liczniejsza i bardziej rozproszona, coraz bardziej świadoma swoich racji, potencjału, wiedzy i zasobów tworzy coraz większą zbiorowość, dla której los Polaków i Polski ma znaczenie priorytetowe. Na razie podnoszą głowy, a gdy uświadomią sobie, że są w Polsce zdecydowaną większością, wstaną z kolan. To kwestia kilkunastu miesięcy.

,,Podejrzewamy, że trzech kontrolerów z wieży w Smoleńsku, którzy cały czas informowali polską załogę, że jest “na ścieżce i kursie”, nie zostali odznaczeni tylko ze względów technicznych: pierwszy z nich odszedł na emeryturę 3 dni po katastrofie i zniknął, drugi rozpłynął się w powietrzu po zabraniu go przez nieokreślonego bliżej „mundurowego”, a trzeci – o nazwisku Krasnokutskij – okazał się agentem FSB lub GRU.''

Brak komentarzy: